Spór dotyczy liczącej około 21 hektarów działki w Dziwiszowie, na której Anna Bryniarska ma dom oraz prowadzi szkółkę leśną i plantację roślin ozdobnych. Od dłuższego czasu tuje, jałowce, cyprysy i inne rośliny są regularnie niszczone przez sarny. Winą właścicielka szkółki obarcza dzierżawcę miejscowego obwodu łowieckiego czyli Koło Łowieckie „Szarak”.
- W zeszłym roku zwierzyna zjadła nam rośliny o wartości oszacowanej na 86 tysięcy złotych – mówi Anna Bryniarska. - Stało się tak, gdyż Koło Łowieckie „Szarak” z siedzibą Chrośnicy, mimo że jest do tego zobowiązane, nie odławia od przeszło roku zwierzyny z ogrodzonego terenu naszej 21 hektarowej działki. To bezpośrednio spowodowało szkody zeszłej zimy, jak również obecnie – opowiada - Koło Łowieckie nie wypłaciło mi też odszkodowania za poniesione straty. Sprawa od wiosny 2017 roku jest w sądzie, niestety jeszcze nie weszła na wokandę. Błagam o pomoc, gdyż do końca zimy cała moja produkcja uprawa zjedzona zostanie przez zwierzynę, jeśli ta nie zostanie zabrana. Nie mam z czego żyć i nie mam środków na odbudowę strat – podkreśla A. Bryniarska. - O sprawie informowany był Zarząd Województwa, Rada Łowiecka, Okręgowy Związek Łowiecki i nikt nic nie zrobił aby zmusić Koło do usunięcia zwierzyny – dodaje.
- W przeszłości, za kadencji poprzedniego prezesa „Szaraka”, nasza współpraca z myśliwymi układała się bardzo dobrze – mówi syn pani Anny, Patryk Waloszczyk. - Łowczy regularnie odławiali sarny na naszej działce. Sytuacja ta zmieniła się, gdy zmienił się prezes. Teraz mimo próśb łowczy omijają teren naszej działki. Dzieje się tak chociaż pisemnie wyraziliśmy zgodę na budowę na naszym terenie urządzeń lub wykonywanie zabiegów zapobiegających szkodom – mówi mężczyzna..
Koło Łowieckie „Szarak” nie zgadza się z zarzutami stawianymi mu przez właścicielkę dziwiszowskiej plantacji roślin. W odpowiedzi na pozew sądowy, reprezentujący je prawnik dowodzi, że sporny teren jest wyłączony z obszaru łowieckiego dzierżawionego przez „Szaraka”. - W ocenie strony pozwanej szkoda, która powstała na terenie ogrodzonym, w obrębie obejścia nieruchomości o przeznaczeniu mieszkalnym i w bezpośredniej okolicy zabudowań gospodarczych, które dodatkowo stanowią ogrodzone tereny przeznaczone na cele handlowe, składowe, ew. inne cele o charakterze gospodarczym, nie powstała na terenie objętym obwodem łowieckim – czytamy w piśmie skierowanym do sądu. Zarząd Koła poddaje też w wątpliwość, czy szkółka znajduje się w obrębie upraw i płodów rolnych, a tylko za szkody w takich uprawach odpowiedzialność ponosi dzierżawca obwodu łowieckiego
Prezes Koła Łowieckiego „Szarak” Jerzy Pelo nie chciał odnieść się do zarzutów przez właścicieli plantacji. - Dla dobra sprawy sądowej nie chcę zabierać głosu w tej kwestii – ucina rozmowę. - Niech sąd zdecyduje, kto ma rację – podkreśla.