Sesję rozpoczęto od poinstruowania radnych i przedstawicieli magistratu jak obsługiwać nowy sprzęt nagłaśniający i rejestrujący przebieg obrad. Pomysłodawcami zakupu sprzętu byli miejscowi radni, posłuży on zarówno podczas sesji, jak i różnych konferencji oraz innych spotkań. Tego dnia trzech radnych o imieniu Mirosław obchodziło swoje imieniny. Solenizantom wręczono róże, złożono życzenia i podarowano jeden wspólny tort.
Po zakończeniu nieoficjalnej części spotkania swoje wystąpienie miał Stanisław Dziedzic. Prezes spółki KSWiK, który od niedawna pełni tę funkcję, przybliżył działania w ramach pierwszego etapu inwestycji wodno-kanalizacyjnej na terenie Szklarskiej Poręby. W miejscowościach takich, jak Mysłakowice, Kowary czy Podgórzyn prace zostały ukończone. Mieszkańcy miasta pod Szrenicą muszą poczekać do końca tego roku, kiedy to odbędą się wszelkie odbiory techniczne. Do końca czerwca planuje się zlikwidowanie oczyszczalni przy ul. Prusa i wybudowanie tam nowej przepompowni oraz rurociągu tłocznego. Te przedsięwzięcia pozwolą na pełne wykorzystanie oczyszczalni ścieków przy ul. Hofmana.
Do ukończenia prac związanych z kolektorami brakuje 3-kilometrowego odcinka. Te braki spowodowane są sprzeciwem właścicieli nieruchomości i działek. Z największym oporem zetknięto się w samym centrum miasta, wzdłuż ul. Jedności Narodowej. Radny Mirosław Kupis podkreślał jednak, że przez cały okres zimowy starano się znaleźć jak najlepsze wyjścia z tej sytuacji. – Niektóre sprawy trafiły do sądy, pozostałe udało się załatwić w inny sposób. Problemy były, ale większości z nich już nie ma – mówił. Trudności pojawiły się także na działkach, przez które przebiegają stare instalacje ściekowe i tak naprawdę nie wiadomo co z nimi dalej zrobić. Jedno jest pewne, cała inwestycja musi zostać ukończona do końca tego roku.
Nie wywiązanie się z powyższego terminu, czyli brak odbioru i rozliczenia się z Unią Europejską, groziłoby nakazem oddania wszystkich pozyskanych dotąd środków finansowych. Prezes Dziedzic podkreśla, że drobne prace remontowe np. naprawa ogrodzenia albo położenie fragmentu chodnika mogą przeciągnąć się nawet do 2011 r. Poważnym problemem spółki są braki finansowe. – Gdybyśmy teraz musieli się rozliczyć z wykonawcami, brakowałoby nam 13 mln zł – mówi Dziedzic. Wysokość tej kwoty zależy oczywiście od kursu waluty euro, ale nie zmienia to faktu, że w KSWiK brakuje pieniędzy. Zarząd spółki rozważa opcję zaciągnięcia pożyczki z Funduszu Ochrony Środowiska. Radni domagali się jednak konkretów, chcieli wiedzieć ile przyjdzie zapłacić mieszkańcom za metr bieżący zużytej wody wraz z odprowadzeniem ścieków oraz jaka jest obecna sytuacja finansowa spółki KSWiK, której Szklarska Poręba jest współwłaścicielem.
Stanisław Dziedzic podkreślał, że sieć wodno-kanalizacyjna jest własnością wszystkich mieszkańców, bo to właśnie im i przyszłym inwestorom będzie służyć przez kolejne lata. Prywatni właściciele nieruchomości oraz działek we własnym zakresie będą musieli przyłączyć się do sieci. Wiadomo, że im więcej przyłączy, tym niższy koszt eksploatacji całej inwestycji. Trzeba liczyć się z tym, iż opłata za wodę wzrośnie, ale będzie to kwota do przyjęcia, w granicach 16 zł.
Burmistrz Szklarskiej Poręby otrzymał już wniosek o zmianę taryf z dniem 1 maja br. i w najbliższym czasie będzie go rozpatrywał. Odpowiadając na kolejne pytanie, prezes spółki oznajmił, że KSWiK przyniósł w ostatnim roku 1,7 mln zł strat. Łącznie w kasie brakuje 2,5 mln zł na wypłaty różnych zobowiązań spółki. Obecna sytuacja spowodowana jest niefrasobliwym działaniem większości oddziałów oraz odrzuceniem taryf przez Mysłakowice, Kowary i Podgórzyn. Radni z miasta pod Szrenicą pytają czy te trzy gminy zobowiązały się do uiszczenia długu, który powstał w wyniku ich działania? – Szklarska Poręba nie będzie więcej dopłacać do innych gmin – powiedział Mirosław Kupis w imieniu całej rady miejskiej.
Radni uważają, że spółka KSWiK powstała po to, aby działać zgodnie z zasadami dżentelmeńskimi, a nie po to, aby nawzajem się oszukiwać. Jeden z mieszkańców Szklarskiej Poręby, Jerzy Łotarewicz miał wiele pytań związanych z działalnością spółki. Chciał wiedzieć, czy gmina zaciągała albo gwarantowała jakiekolwiek kredyty na rzecz KSWiK, ile wynosi dopłata z budżetu miasta do odprowadzania ścieków oraz dlaczego nastąpiły zmiany w pierwotnym projekcie inwestycji wodno-kanalizacyjnej?
W zeszłym roku z budżetu miasta wykorzystano 400 tys. zł na dopłaty do tzw. ścieków. Burmistrz odpowiedział, że gmina żadnych kredytów na rzecz spółki nie brała i nigdy ich nie gwarantowała. Radny Mirosław Kupis wyjaśnił, że projekt inwestycji od początku był niedoskonały. – Były przypadki, gdzie projektant zakończył sieć wodno-kanalizacyjną na środku drogi – mówił. Rzeczywiste realia, np. brak zgody właścicieli nieruchomości, wymusiły wprowadzenie zmian w projekcie. Władze miasta nie mają jednak nic do ukrycia i zachęcają mieszkańców do odwiedzenia siedziby przy ul. Turystycznej głównego wykonawcy, gdzie dostępna jest dokumentacja całej inwestycji.
Ze strony mieszkańców głos zabrał także Mirosław Skalik, który reprezentował miejski klub sportowy WOSKAR. Zapytał radnych i burmistrza kiedy w Szklarskiej Porębie powstanie pełnowymiarowe boisko. Klub liczy ok. 100 osób, które tworzą pięć 15-osobowych drużyn. – Jeżdżę z tymi młodymi zawodnikami po całym Dolnym Śląsku i wszyscy pytają mnie kiedy w końcu w mieście pod Szrenicą będzie odpowiednie boisko do treningów i rozgrywania meczy – relacjonował pan Skalik. Na zagospodarowanie czeka teren przy ul. Kasprowicza, ale nie ma chętnych inwestorów, a miasta nie stać na sfinansowanie tego boiska. Niedawno wybudowano trzy mniejsze obiekty, ale nie nadają się one pod użytek klubów sportowych. Być może z pomocą przyjdzie powiat, który planuje wybudować w Szklarskiej Porębie pełnowymiarowe boisko, ale dopiero za trzy, cztery lata.
Wśród kolejnych zadań finansowanych z budżetu powiatu dla miasta pod Szrenicą znalazły się wymiany dachów w Zespole Placówek Resocjalizacyjno-Wychowawczych, remont drogi przy ul. Demokratów oraz ciągle obiecywana bieżnia narto-rolkowa przy Zespole Szkół Ogólnokształcących i Mistrzostwa Sportowego. Radny Marcin Barbarowicz zapytał Juliana Lachowicza o plany remontowe na drodze powiatowej wzdłuż ulic Górnej i Piastowskiej. – Ser szwajcarski ma mniej dziur – skwitował Barbarowicz. W odpowiedzi usłyszał, że radny powiatu zgadza się z pilną potrzebą remontu tej drogi i będzie o to wnioskował na kolejnej sesji. Pan Lachowicz zakończył jednak swoje wystąpienie stwierdzeniem, iż możliwości budżetu powiatu są niewielkie. Wspomniał też o kontrowersyjnych planach połączenia szpitala kowarskiego z jeleniogórskim i poprosił miejscowych radnych o wsparcie w tej sprawie.
Najbardziej emocjonujące wystąpienie podczas tej sesji należało jednak do Bogusława Piekarskiego. Jest on mieszkańcem Szklarskiej Poręby, pracującym w Jeleniej Górze. Wypowiadał się w prywatnej sprawie, kiedy to był umówiony na spotkanie z zastępcą burmistrza, Zbigniewem Brożkiem. – Zostałem potraktowany bardzo chamsko i w arogancki sposób – relacjonował Piekarski. W związku z tą sytuacją, zapytał burmistrza co zamierza zrobić z takimi urzędnikami? Arkadiusz Wichniak nie chciał na gorąco poruszać tego tematu i zaproponował osobne spotkanie, aby na spokojnie wyjaśnić zaistniałą sytuację. – Urząd jest po to, aby pomagać mieszkańcom – podkreślał burmistrz Szklarskiej Poręby.
Po wystąpieniach radni przeszli do głosowań nad poszczególnymi projektami uchwał. Dotyczyły one m.in. wprowadzenia zmian w przepisach o utrzymaniu porządku i czystości w gminie oraz dzierżawy miejskiego parku Skwer Radiowej Trójki, którą przedłużono o dwa miesiące, na prośbę obecnego dzierżawcy, pana Tadeusza Biernata. Na koniec swoją pisemną interpelację wniósł radny Przemysław Wiater. Dotyczyła ona zabezpieczenia miejsc pochówku na cmentarzu przy ul. Waryńskiego dla mieszkańców Szklarskiej Poręby. Odpowiedź na ten wniosek zostanie przedstawiona na następnej sesji rady miejskiej, która odbędzie się za miesiąc. Obecni mieszkańcy zadeklarowali, że na kolejnych spotkaniach rady również się pojawią.