Dzień Kultury Żydowskiej to pierwsze spotkanie z cyklu który zapowiada pracownik Empiku Marcin Nowak. W sali zgromadzono wiele przedmiotów związanych z judaizmem, gazety z Izraela, pokazywano zdjęcia z Tel Awiwu, Jerozolimy i innych miejsc w Izraelu.
- Dla mnie Izrael to miejsce pracy do którego trafiłem niezbyt przygotowany, ale spotkałem się z wielką życzliwością i pomocą – mówił Marcin Nowakowski – były też rzeczy dla mnie trudne do zaakceptowania, jak zakaz jazdy windą w szabas, niejadalne potrawy czy w końcu stosunek do kobiet jako istot gorszych od mężczyzn.
Z kolei ksiądz Andrzej Bokiej swoje opowieści z podróży do Izraela łączył z historią narodu wybranego, ale też na wiele wieków wygnanego z ojczyzny.
- Mimo tego, że Żydzi są mieszkańcami Azji, to ze względu na wiele wieków spędzonych w Europie są nam mentalnie bliżsi, niż arabskim sąsiadom. No i religia hebrajska z której wywodzi się chrześcijaństwo. Przecież Żydami byli ewangeliści, Maria i sam Jezus.
Natomiast Milan Lesiak mówił o wielkiej sile żydowskiej kultury która przetrwała tyle wieków życia wśród obcych i w wielu krajach.
- Żydzi są dla mnie narodem który stworzył potężną kulturę, ochronił ją i doniósł do obecnych czasów. Przy tej ilości artystów, naukowców, polityków w dziesiątkach krajów, inne narody nie mają za bardzo się czym chwalić – mówił.
Dużo dyskutowano też o stosunkach polsko-żydowskich i o setkach lat kiedy Polacy i Żydzi byli sąsiadami. Niestety, ostatnie kilkadziesiąt lat, zagłada Żydów i powojenne wypędzenia zniweczyły wieki dobrego sąsiedztwa.
- Starsze pokolenia mają kłopot z historią, ale młodzi są coraz bardziej zainteresowani tym jak żyli ich dziadkowie w Polsce – mówił Marcin Nowak – Wielu stara się też o odzyskanie polskiego obywatelstwa, które utracili kilkadziesiąt lat temu.
- Powinniśmy przełamać uprzedzenia i powrócić do dobrosąsiedzkich stosunków, które dla mnie od dawna są oczywiste – wyjaśniał ksiądz Bokiej – są rzeczy bardzo podobne do tych które pamiętam z naszej historii. Założę się, że z wielu moich rozmów z Izraelczykami trafiały raporty do Mosadu, czyli służby bezpieczeństwa. To wszystko w trosce o bezpieczeństwo kraju.
- To prawda, miałem wrażenie, że w Mosadzie pracują wszyscy, ale tylko niektórzy biorą za to pieniądze – dodał Marcin Nowakowski.