Takie są najnowsze założenia Ministerstwa Zdrowia, które chce położyć kres bezkarności tych, którzy poprzez głupotę, alkohol, brawurę czy nieuwagę przyczynili się do utraty zdrowia niewinnych ludzi. Doniósł o tym środowy Dziennik.
Dotychczas za rehabilitację ofiar wypadków drogowych płacił Narodowy Fundusz Zdrowia, czyli – de facto – każdy z nas – czytamy w gazecie. Tymczasem w znacznej większości przypadków można wskazać konkretnego sprawcę zdarzenia, który nie może uniknąć odpowiedzialności za swój czyn.
Jak informuje Dziennik, firmy ubezpieczeniowe nie będą musiały już odprowadzać składek do NFZ w postaci zryczałtowanej opłaty przeznaczonej na leczenie ofiar wypadków.
Pomysł budzi kontrowersje wśród sceptyków, którzy uważają, że nie każdego sprawcę stać na pokrycie często wysokich kosztów dochodzenia do zdrowia poszkodowanych w zdarzeniach drogowych. I to właśnie oni mogą być „podwójnymi” ofiarami, kiedy okaże się, że nie ma za co ich wyleczyć.