Jak informowaliśmy tuż po zdarzeniu, policjanci będący po służbie wpadli samochodem do rzeki Kamienna nieopodal Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Pierwotnie zarzut spowodowania wypadku drogowego i kierowania samochodem pod wpływem alkoholu prokuratura postawiła właścicielowi auta Michałowi N. Ten funkcjonariusz odwołał się i utrzymywał, że wsiadł do pojazdu jako pasażer, po czym zasnął. Jako kierującego wskazał swojego kolegę Mateusza S., który też nie przyznał się do kierowania pojazdem.
- Postępowanie wykazało bezsprzecznie, że w samochodzie, który dachował w rzece Kamienna było dwóch młodych funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze, którzy byli poza służbą. Z przeprowadzonych analiz wynika też, że byli nietrzeźwi. Mieli po ponad dwa promile alkoholu – mówi prokurator Violetta Niziołek. - Mimo szeregu opinii biegłych i ekspertyz nie udało się nam jednak jednoznacznie określić, kto kierował pojazdem – dodaje Violetta Niziołek.
W związku z tym, że auto kilka razy koziołkowało, zdaniem prokuratury mogło dojść do przemieszczenia się mężczyzn w samochodzie. Pomóc w ustaleniu stanu faktycznego mieli świadkowie zdarzenia, ale ich wersje nie są spójne lub całkowicie się wykluczają.
- Przesłuchaliśmy i skonfrontowaliśmy łącznie około 30. świadków, ale zeznania dwóch głównych świadków, którzy byli na miejscu zdarzenia jako pierwsi i pomagali w wyciągnięciu mężczyzn z samochodu nie są spójne – wyjaśnia prokurator Violetta Niziołek. – Skupili się oni bowiem na udzieleniu pomocy osobom znajdującym się w samochodzie leżącym na dachu, a nie zapamiętaniu, gdzie który z nich był. Nie znaleźliśmy natomiast świadków, którzy widzieliby sam moment zaistnienia wypadku. Pierwsi świadkowie przybyli na miejsce kilka minut od usłyszenia pisku opon i huku, a do tego czasu mogło dojść do przemieszczenia się uczestników jazdy. Dlatego na etapie postepowania prokuratorskiego, sprawa została umorzona. Cały czas jednak apelujemy do ewentualnych świadków, którzy mogli widzieć, kto wsiadał do tego samochodu lub kto kierował przed tym wypadkiem, by zgłaszali się do nas – dodaje prokurator Niziołek.
Starszy aspirant Patryk Petrykowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu wyjaśnia, że umorzenie postępowania prokuratorskiego nie oznacza bezkarności dla policjantów. – Mimo że nie ma podstaw prawnych do zwolnienia dyscyplinarnego tych policjantów, bo postępowanie prokuratorskie nie wykazało winnego, Komendant Wojewódzki uznał ich zachowanie za niegodne funkcjonariuszy policji i rozpoczął procedurę administracyjną wydalenia ich ze służby – mówi rzecznik policji.