Takie pytanie zadawali sobie ostatnio ludzie, którzy spacerowali ulicą Wiosenną w Szlarskiej Porębie. Tam latarnie uliczne świecą przez całą dobę.
Mimo zgłoszonej awarii przez urząd wspomniany trakt dalszym ciągu oświetlany jest, kiedy wszystkim przyświeca jesienne
słońce. A energetykom niespieszno, aby usterkę usunąć.
– Miasto musi być bardzo bogate, skoro lampy uliczne świecą się tu dniami i nocami – powiedział nam Stanisław Orlicki, który do Szklarskiej Poręby przyjechał z Małopolski.
Miasto na oświetlenie swoich ulicy wydaje od 12 do 15 tysięcy złotych miesięcznie. Kwota ta na pewno będzie we wrześniu wyższa.
Pracownicy techniczni magistratu ustalili, że lampy się świecą, ponieważ wiatr zrzucił przewody pod napięciem na biegnące kable zasilające latarnie przy ulicy Wiosennej. Jak powiedziała Anna Gawroniak z Urzędu Gminy w Szklarskiej Porębie awaria została zgłoszona Pogotowiu Energetycznemu.
Co prawda urzędnicy zarzekają się, że miasto nie zapłaci za prąd marnowany za dnia, ale mieszkańcy jakoś w to nie wierzą. – Nie ma nic za darmo. A nie sądzę, aby energia wpisała ten prąd w poczet strat – mówił nam jeden z lokatorów ul. Wiosennej. – Czy to takie trudne, aby przewody rozdzielić? – pyta.
Szklarskoporębianie i turyści nie kryją niepokoju. Bo skoro wiatr zrywa przewody i nikt nie dba o usunięcie awarii, jej skutki mogą być także groźne dla ludzi. – A jeśli kable spadną w pobliżu miejsca, gdzie jest jakieś przejście? Nietrudno przewidzieć, co może się wówczas stać – przestrzega nasz rozmówca.
Podobne przykłady święcących w dzień latarni bulrwersują czasami jeleniogórzan. Zdarza się to, na przykład, na śródmiejskim trakcie. Technicy tłumaczą, że jest to potrzebne, aby sprawdzić, która żarówka się przepaliła, a która nie.