- Robimy wszystko, żeby było wesoło i inteligentnie – zapowiada reżyser „Szalonych nożyczek” Marcin Sosnowski, który podkreśla, że warto przyjść na ten spektakl, ponieważ nie ma żadnych dodatkowych podtekstów. - Ma bawić, być czystą rozrywką wysokiej próby. Nie chcemy nikogo nauczać, nawracać, chcemy po prostu bawić się razem z widzami – dodał reżyser interaktywnego spektaklu, co oznacza, że publiczność będzie częścią przedstawienia. - Będziemy prosić widzów, żeby z nami rozmawiali, zadawali pytania. Nie wiemy, co się wydarzy na scenie, więc musimy być gotowi na wszelkie ewentualności. Niewykluczone, że ktoś z widzów wejdzie na scenę i będzie z nami grać – powiedział Marcin Sosnowski.
- Tego rodzaju zabawa sprawia, że na „Szalone nożyczki” można przychodzić wielokrotnie, bowiem nigdy nie wiadomo w jakim kierunku pójdzie śledztwo, w którym uczestniczy publiczność. - Od aktorów wymaga to czujności, umiejętności improwizacji, bo trzeba się w każdej sytuacji znaleźć, bo nie wiemy jakie pytania padną – podkreślił reżyser. - W tym spektaklu mam być policjantem i mam kierować tą całą improwizacją – mówił Jacek Grondowy. - Lubię wyzwania, więc zobaczymy co będzie – dodał aktor jeleniogórskiego teatru. - Aktorzy podążają za sugestiami widza, który obserwuje, ma swoje przemyślenia i jest niejako detektywem i podpowiada aktorom, w którą stronę iść w poszukiwaniu przestępcy – dodał Tadeusz Wnuk, dyrektor Teatru Norwida zapowiadając jednocześnie, że spektakl będzie miał przerwę, w której również będzie się działo, ale to już niespodzianka.
W „Szalonych nożyczkach” zagrają: Elwira Hamerska-Kijańska, Marta Łącka, Jacek Grondowy, Piotr Konieczyński, Kazimierz Krzaczkowski oraz gościnnie Stefan Krzysztofiak. Scenografia: Marek Chowaniec. Należy się spieszyć z kupnem biletów na sylwestrową premierę (31.12, godz. 19:00), bowiem zostały już ostatnie miejsca na balkonie. Kto nie zdąży, będzie mógł zobaczyć wyjątkowy spektakl m.in. 5,7,8, 12, 13, 14, 15, 23, 24, 25, 26 stycznia.