Na trasie Sojuszu Lewicy Demokratycznej mamy 136 powiatów, 160 tys. km przez ostatni rok - jeździmy i spotykamy się z ludźmi, bo taka jest rola partii politycznych - powiedział na wstępie Włodzimierz Czarzasty, lider SLD, który przybywając do Jeleniej Góry skorzystał z możliwości złożenia kwiatów pod tablicą pamiątkową poświęconą byłemu ministrowi obrony narodowej, marszałkowi i czołowemu politykowi lewicy, który pochodził z naszego regionu.
- Działaliśmy w organizacjach młodzieżowych. Jurek działał w ZSNP, a ja w Zrzeszeniu Studentów Polskich i wtedy poznaliśmy się. To były lata 1982-1984 - wspominał W. Czarzasty, który pamięta zmarłego w katastrofie smoleńskiej posła ziemi jeleniogórskiej jako człowieka obrotnego, mądrego, nadzwyczaj inteligentnego i skłonnego do kompromisów. - Szukał rozwiązań na bazie konsensusu, a nie na bazie siły - podkreślił lider SLD. - Nie umiem go ocenić jako ministra obrony narodowej, bo się na wojsku nie znam, natomiast w kategoriach przyjaźni, rodzinnych wspominam go jako bardzo bliską sobie osobę - dodał polityk lewicy.
- Jurek Szmajdziński pamiętał zawsze o tym regionie, tak jak region pamiętał o nim. Miał tu zawsze bardzo dobre wyniki i to jest miara jego zasług, bo naszą robotę weryfikują ludzie w głosowaniach. W naszej partii miał bardzo mocną pozycję - zaznaczył Włodzimierz Czarzasty.
Polityk SLD po wizycie przy kościele "garnizonowym" udał się do Książnicy Karkonoskiej, gdzie miał spotkanie z członkami i sympatykami partii, która obecnie nie ma swoich reprezentantów w parlamencie. O wątkach poruszanych na tym spotkaniu poinformujemy w kolejnym artykule.