O sprawie w minionym tygodniu poinformowali nas pracownicy szpitala, którzy prosili redakcję o wyjaśnienie przyczyny zamknięcia wjazdu do szpitala dla personelu szpitala. Dyrekcja zarządziła, by zarówno lekarze, jak i pielęgniarki parkowali przed szpitalem, a nie jak dotychczas, na terenie za placówką.
– Jak wszyscy będą parkować samochody przed szpitalem, to nie wystarczy miejsca dla pacjentów czy rodzin pacjentów. Poza tym, kto będzie pilnował w nocy samochodów lekarzy i pielęgniarek z nocnego dyżuru? Czy to nie zbyt łatwy łup dla drobnych złodziejaszków? – pyta załoga placówki.
Pracownicy szpitala podejrzewają, że te zmiany wiążą się z zatrudnioną firmą ochroniarską. Pytają więc, po co potrzebna jest taka ochrona i przed kim ma ona chronić szpital?
Mimo kilku prób nie udało nam się skontaktować z dyrekcją szpitala. Zarówno dyrektor Stanisław Woźniak, jak i jego zastępcy byli w minionym tygodniu nieuchwytni. Do końca obecnego tygodnia szef placówki jest natomiast na urlopie. Wczoraj zastępcy byli nieosiągalni. Informacje przekazano nam przez pracowników sekretariatu.
Na razie decyzja o zamknięciu wjazdu na teren szpitala została wstrzymana. Personel placówki może jak na razie parkować na starych, dotychczasowych zasadach. Przyczyną zamknięcia wjazdu był fakt, że samochody pracowników zastawiały drogi ewakuacyjne placówki i w razie potrzeby służby ratunkowe, jak straż czy policja nie miały którędy dojechać. Decyzję wstrzymano, bo pojawił się nowy problem – pojazdy lekarzy i pielęgniarek zastawiałyby miejsca parkingowe dla pacjentów i ich rodzin.
– Dyrekcja zastanawia się jak ten problem rozwiązać, a decyzja w tej sprawie ma zapaść po powrocie dyrektora Stanisława Woźniaka, który do końca tygodnia jest na z urlopie – usłyszeliśmy.