Pan Jan pasjonuje się wędkarstwem od 20 lat. – Zdarzało mi się złowić podobnej wielkości okazy, ale nigdy powyżej metra długości, zazwyczaj około 80 centymetrów. Ten sum jest rekordowy – mówi z dumą pan Jan. Sum rzeczywiście nie jest mały, bo ma aż 157 centymetrów długości. Ryba dała się złapać w mysłakowickim stawie, a skusiła ją przynęta w postaci małego okonia.
Aby zdobyć takie „trofeum” potrzeba dużo cierpliwości. Pan Jan czekał na „branie” ponad trzy godziny, już od 5:30. Wyciąganie suma trwało ponad pół godziny. – To i tak nie jest dużo, jak na takiego osobnika – podkreśla prezes Towarzystwa Wędkarskiego „Tinca” Andrzej Strugowski, który z dumą fotografuje się z poskromicielem ogromnej ryby. Stracone siły wędkarz zapewne zregeneruje smacznym posiłkiem ze zdobyczy, bo jak przyznał, już dziś zabiera się za jej sprawienie.
Pan Jan należy do Towarzystwa Wędkarskiego „Tinca” w Mysłakowicach, którego jest wiceprezesem. - Złowienie tego suma dało mi tym większą radość, bo w naszym stawie jest on drapieżnikiem. Ja zyskałem niemałą rybę, a staw pozbył się szkodnika. W naszym Towarzystwie zachęcamy do odłowu jak największej liczby sumów, bo zagrażają one reszcie ryb, np. karpiom – mówi pan Jan.
Gratulujemy połowu i życzymy smacznego.