- Postanowiłem wybrać się z żoną do lasu w Mysłakowicach na spacer. To, co w nim zastałem przerosło ludzkie pojęcie. Leżało tam pełno plastikowych śmieci, które prawdopodobnie przez silne wiatry, przeleciały z wysypiska w Kostrzycy do lasu. Pracuję w Szwajcarii i jestem szczególnie wyczulony na estetykę miejsc, w których przebywam. I tu, w mojej rodzinnej miejscowości, po prostu opadły mi ręce – napisał do redakcji Czytelnik.
Prezes KCGO w Kostrzycy zapewnia, że las zostanie wkrótce uprzątnięty. – Faktycznie, dwa tygodnie temu były tak potężne wiatry, że wywiało z wysypiska w Kostrzycy głównie torebki foliowe, które zanieczyściły las. Większość terenu uprzątnęliśmy już w ubiegłym tygodniu. Pozostała jedna część lasu, właśnie od strony Mysłakowic, która obecnie jest oczyszczana z odpadów. Jestem w stałym kontakcie z nadleśniczym w tej sprawie – wyjaśnił Mieczysław Lewandowicz.
- Worki foliowe pochodzą z odpadów zmieszanych, do których, mimo obowiązku segregacji, mieszkańcy nadal wrzucają plastikowe śmieci. Staramy się je odzyskiwać i segregować już na wysypisku i układamy je na zewnątrz w jednym miejscu. Jednak wiatr był tak silny, że przewracał nawet kontenery, nie pomogłaby więc żadna siatka zabezpieczająca – dodał.