Dzisiaj po godzinie 6.30 jeleniogórska policja odebrała zgłoszenie o zauważeniu przez pracownika elektrowni wodnej ciała pływającego na Bobrze w kanale odpływowym jeleniogórskiej elektrowni wodnej przy Różyckiego.
Na miejsce wysłano sekcję dochodzeniowo-śledczą i grupę wodno- nurkową z Jeleniej Góry. Po wyciągnięciu denata okazało się, że jest to ciało mężczyzny, który przy sobie miał dokumenty poszukiwanego Łukasza Kaima z Wiadrowa .
Policja nakazuje jednak daleko posuniętą ostrożność w wyciąganiu wniosków co do tożsamości znalezionego. Ciało jest bowiem w stanie rozkładu dlatego na określenie danych trzeba poczekać do przeprowadzenia sekcji zwłok, czym zajmie się sekcja dochodzeniowo-śledcza z Jeleniej Góry. Jeśli potwierdzi ona jednak zgodność tożsamości ze znalezionymi dokumentami, zakończona zostanie akcja poszukiwawcza Łukasza Kaima.
Przypomnijmy, 26-letniego Łukasza ostatni raz widziano w nocy z 24 na 25 stycznia w Marciszowie w dyskotece. Później ślad po nim zaginął. Od tego czasu szukali go rodzina i znajomi, policja, straż pożarna z Marciszowa i Kamiennej Góry, grupy wodno-nurkowe z Jeleniej Góry i Legnicy, detektyw i radiesteci.
– Przez osiem dni grupa wodno-nurkowa z Jeleniej Góry i przez jeden dzień nurkowie z Legnicy we współpracy z strażakami z Marciszowa i Kamiennej Góry, policji i cywilów prowadziły poszukiwania na odcinku kilkunastu kilometrów Bobru w okolicach Marciszowa i Ciechanowic – mówi Piotr Wincenty, dowódca obydwu grup.
Wówczas nie przyniosło to żadnego rezultatu. – Dzisiaj natomiast wyciągnęliśmy ciało z wody w kanale odpływowym elektrowni wodnej przy Różyckiego w Jeleniej Górze. Ciało było w stanie silnego rozkładu, niewykluczone też, że wcześniej wpadło w turbiny elektrowni – dodał.