Trener Karkonoszy Jelenia Góra podsumowuje ostatni bój w ramach wielkiego finału Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim z Baryczą Sułów.
- Mecz piękne są dla kibiców, słabe dla trenerów. Uważam, że ten mógł się potoczyć zarówno w jedną, jak i drugą stronę. Jeżeli chodzi o taktykę, cierpliwość i otwartą grę z zabezpieczeniami, tak to widowisko dzisiaj wyglądało. Finałów się pięknie nie gra, tylko wygrywa lub przegrywa. Szkoda ostatnich 15 minut, bo fizycznie dominowaliśmy. Szkoda tych przerw z racami i urazem bramkarza rywali, gdzie Barycz odetchnęła. W każdym razie chciałbym im pogratulować. Buduje się tam zespół, buduje się infrastruktura, naprawdę duży szacunek za rozwój tego klubu. Jeśli chodzi o mój zespół, to takie jest życie, iż raz odbiera, a raz daje. Dobrze, że dało jak trzeba było wygrać karne w walce o awans do III ligi, bo dwa razy Karkonosze w ten sposób awansowały. Dzisiaj to już pech, loteria i duży szacunek dla moich zawodników za walkę i zaangażowanie, a dla Baryczy jeszcze raz gratulacje - komentuje trener Zbigniew Smółka na oficjalnym profilu facebookowym KS Karkonosze Jelenia Góra.