Marcin Śmieszkowicz, trener PLUKS Pomologii Prószków:
W większości to są chłopcy grający w roczniku 2002-2003. Gramy z przeciwnikami, z którymi nigdy wcześniej nie graliśmy, więc nasze nastawienie na taki mecz jest różne. Karkonosze historycznie awansowały do takich rozgrywek, więc pewne było, że będzie to drużyna mocno nastawiona na ofensywę i zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Nasze nastawienie było takie, żeby jak najdłużej bramki nie stracić, a być może zdobyć i dać przeciwnikowi wyhuczeć się i zacząć stwarzać sytuacje. Okazało się, że do pewnego momentu bardzo dobre to realizowaliśmy, aż bariera naszej obrony została przełamana i mecz zaczął nam się ciężej układać. Jestem zadowolony z postawy moich chłopaków, bo mimo wielu przeciwności, trudów - grali bardzo charakternie i pokazali się z dobrej strony. Liczę, że wkład pracy, który włożyli w treningi zacznie przynosić efekty i kolejne mecze będą dla nas bardziej pozytywne.
Jacek Kołodziejczyk, trener Karkonoszy Jelenia Góra:
Przekonujące zwycięstwo, zwłaszcza dobra gra w pierwszym 20 minutach - tak naprawdę powinniśmy zamknąć to spotkanie, bo mieliśmy 4-5 sytuacji bramkowych w tym czasie, a prowadziliśmy tylko 1:0. Następnie zaczęliśmy sobie komplikować grę, zwolniliśmy, byliśmy trochę bardziej czytelni, ale mimo wszystko skrupulatnie realizowaliśmy swoje cele w drugiej połowie i myślę, że zasłużenie wygraliśmy 4:1, bo byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem, stworzyliśmy sobie więcej sytuacji. W pierwszej rundzie praktycznie nie znamy rywali i dopiero w drugiej rundzie będziemy znać zespoły przeciwników. W tej chwili patrzymy na swoją grę, są rzeczy do poprawy, ale jestem dobrej myśli. Tokarz obiecał przed meczem, że dzisiaj da 3 (bramki - red.) i dał - jest słowny. Należy pochwalić cały zespół, bo ciężko pracują, frekwencja na zajęciach mocno się poprawiła, widać zaangażowanie. Dobre zmiany dali też Wiejak i Michalik. Już myślimy o następnym meczu.