Rzadko się zdarza w koszykówce (nawet na najwyższym poziomie), aby na parkiecie spotkały się dwa - tak równo grające - zespoły. Jest to jedna z dyscyplin sportu, która w walce o ligowe punkty nie uznaje remisów, więc mimo zaciętej walki na styku, ktoś musiał zejść z parkietu na tarczy. O niezwykle wyrównanym pojedynku świadczą nie tylko wyniki poszczególnych kwart, ale również fakt, że żaden z zespołów nie potrafił odskoczyć od rywala na więcej niż 6 punktów. Po pierwszej remisowej kwarcie (19:19) goście "odskoczyli" na 25:30, ale wtedy Sudety zdobyły 10 punktów z rzędu, co było najwyższą serią tego spotkania. W trzeciej odsłonie to akademicy z Poznania zanotowali swoją serię (od 51:46 do 51:54), ale na (wydawało się) decydującą "ćwiartkę" oba zespoły schodziły przy stanie 55:54. Gdy na 4 minuty przed końcem jeleniogórzanie prowadzili 65:61 kibice mieli nadzieję, że ich ulubieńcy zrewanżują się za porażkę w stolicy Wielkopolski (71:83), jednak to nasz zespół musiał walczyć o przedłużenie szans na końcowy sukces i 5 sekund przed końcową syreną Niesobski wyrównał stan meczu.
Pierwsza dogrywka miała dwa zwroty akcji - najpierw podopieczni Waldemara Mendla odskoczyli na 69:73, a chwilę później 8 punktów z rzędu Sudetów dało wynik 77:73, a gdy po celnej "trójce" Drąga było 80:76 (85 sekund przed końcem) wiara w sukces nie bez powodu wzrastała. Jak się okazało, do wskazania lepszej ekipy potrzebna była kolejna dogrywka (do remisu 80:80 doprowadził 4 sekundy przed końcem Budnikowski). W drugim dodatkowym czasie gry jeleniogórzanie mieli jeszcze większą przewagę, bowiem na niespełna 2 minuty przed "końcową" syreną prowadzili 86:80. Ku radości przyjezdnych najpierw Wielechowski trafił za 3 punkty, a po stracie Łukasza Niesobskiego, który mimo choroby i braku treningów w ciągu tygodnia zdobył tego dnia 34 punkty - na 3 sekundy przed upływem 50 minut gry, trafił Krawiec i było 87:87. W kolejnej odsłonie meczu role się odwróciły - AZS odskoczył na 89:94 (66 sekund przed końcem), ale gospodarze nie poddawali się i 28 sekund przed ostatnią syreną było 93:94. Wtedy ryzyko na swoje barki przyjął kapitan zespołu Łukasz Niesobski, jednak nie trafił, a poznaniacy po celnych osobistych objęli 3-punktowe prowadzenie (93:96), którego nie stracili mimo próby za 3 w wykonaniu Raczka.
KS Sudety Jelenia Góra - AZS Politechnika Poznańska Poznań 93:96 (19:19, 16:15, 20:20, 14:15, 11:11, 7:7, 6:9)
Sudety: Ł. Niesobski 34, Minciel 22 (13 zbiórek), Zuber 12, Wojciul 7, Wilusz 6, Drąg 5, Raczek 5, Serbakowski 2, Lipski.
AZS: Wielechowski 24, Budnikowski 23, Krawiec 17, Rutkowski 11, Krzemień 9, Pawełczyk 7, Milej 3, Spojda 2, Sobczak, Szczepański.