Zorka Wollny ukończyła ASP w Krakowie. Interesuje ją działanie w kontekstach, tworzenie tu i teraz. Powiedziała, że stara się myśleć poprzez perspektywę obrazu. Interesuje ją granica pomiędzy sztuką wideo a malarstwem, w których miejscach biorą one rozbrat, a kiedy się ze sobą schodzą. O sobie opowiedziała podczas spotkania autorskiego w BWA.
Współtworzy Fundację 36,6 oraz współpracuje z Romanem Dziadkiewiczem. Wraz z fundacją pojechali do Bombaju na Forum Społeczne. Byli jedynymi reprezentantami Polski. Wtedy to właśnie powstał jej pierwszy film, bardzo osobisty, w którym pyta najbliższą rodzinę co sądzą o jej wyjeździe i czego chcieliby się dowiedzieć.
Potem powstały kolejne osobiste filmy performerki. Stwierdziła ze śmiechem, że już wszystkie osoby w jej rodzinie zostały sfilmowane ( np.: „Córki”). Intymny charakter miał tez film „Malowanie”. Zaliczana jest do autorek tworzących w nurcie post-feminizmu. Ona sama nie lubi takiego szufladkowania.
Przyznała, że żadna praca, nawet „Córki” nie została zrobiona z założenia feminizmu. Na spotkaniu pokazała fragmenty dwóch najnowszych filmów : „Lulu” i „Łucja szalona”. W obu pracach nastąpiło zetknięcie intymności z teatrem.
W pierwszym filmie autorka nagrywała Martę Ojrzyńską, która w swoim domu odgrywała sceny z dramatu Franka Wedekinda, w którym grała główną rolę. Powstał przenikliwy monodram. Motyw szaleństwa unaocznił się w pracy „Łucja szalona”. W warstwie tekstowej pojawić się miały w tym filmie wypowiedzi znanych artystek na temat: jak to jest być artystką i czym według nich jest sztuka.
Zorka opowiedziała o projekcie zrealizowanym z kompozytorką Anną Szwajgier pt. „ Koncert na wysokie obcasy”. Zrealizowały także „Koncert na Landesmuseum”, "Muzeum" i "Chodzony na kolekcję sztuki XX i XXI wieku". Po krótkim omówieniu i prezentacji opowiedziała, co chciałaby zrobić w Jeleniej Górze.
Poprosiła, aby na sali zostały osoby, które chciałyby wystąpić w koncercie nad jeziorem pt.: „Słopiewnie”. Na udział w performance zdecydowało się dziewięć osób: Wojciech Bykowski, Dominika Górska, Piotr Kamola, Jakub Komaniecki, Joanna Kowalska, Katarzyna Maczel, Agata Mamzer, Dominika Rintera i Filip Wieczorek.
Na próby mieli trzy dni. Koncert odbył się w sobotę wieczorem nad kaczym dołem na Wzgórzu Kościuszki o godzinie 21:30. Zebrani zostali poproszeni o zamknięcie oczu. Najlepiej niesamowity klimat, który stworzyli artyści odda fragment wiersza Juliana Tuwima „Słopiewnie”: Woda Wanda wiślana/ głaź głębica srebliwa/ po ciemnurzu pazurem/ wodzi jaskro księzawiec…
Na chwilę słuchający przenieśli się do krainy baśni. Obok siedzących nad brzegiem jeziora przechodziły duszki, świtezianki i inne postaci wprost ze świata nadprzyrodzonego, a odgłosy wody, kroków, szelestu, szeptów składały się na najprawdziwszą muzykę. Z niesamowitego zawieszenia wyrwał wszystkich głos Anny Szwajgier: „Dziękujemy Państwu, to już koniec”. Było to bardzo ciekawe przeżycie, które na długo pozostanie w pamięci.
Performance wchodził w skład cyklu edukacyjnego „Transfuzje”, na który składa się blok dotyczący sztuki performance, działania o charakterze interaktywnym oraz panele dyskusyjne. Projekt realizowany jest przy pomocy Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Miasta Jelenia Góra.