Jeleniogórzanki bardzo słabo weszły w mecz, już po dwóch minutach przegrywały 0:3, a sześć minut później 2:7. Do 21. minuty podopieczne Daniela Kołkowskiego kontrolowały przebieg spotkania (10:15), ale końcówka pierwszej połowy należała do biało-niebieskich, które w 27. minucie doszły na 14:15, a do przerwy było 14:16.
Po zmianie stron ekipa Dili Samadovej kontynuowała dobrą grę - w 36. minucie Karkonosze prowadziły już 18:16 i wydawało się, że na dobre przejęły inicjatywę. Sporo udanych interwencji miała Zuzanna Prokop, a w ataku skuteczne były: Zuzanna Jesionek-Wróblewska i Dominika Kuśnierz. Jak się okazało, od 40. minuty (miejscowe prowadziły wówczas 21:20), znowu gra się zacięła i rywalki odskoczyły na 21:25. Mimo ambitnej walki do końca jeleniogórzanki nie zdołały odrobić strat, choć była szansa na remis i rzuty karne. W końcówce meczu na tablicy wyników było 29:30, a Karkonosze były w ataku, jednak bezskutecznie i to wrocławianki cieszyły się po końcowej syrenie.
MKS Karkonosze Jelenia Góra - UKS Handball-28 Wrocław 29:30 (14:16)
Karkonosze: Prokop - Jesionek-Wróblewska 11, Kuśnierz 8, Poznańska 3, Stańczak 3, Jadeszko 2, Pietkiewicz 2, Stankiewicz, Jarosz, Podobińska.
UKS: Olejnik, Matczyńska - Pytel 9, Płaza 6, Gwóźdź 5, Stangret 4, Kwietniewska 3, Sikorska 2, Mogilska 1, Witka, Strzelczyk.
Kary: 6 minut (Karkonosze) - 6 minut (UKS)
Sędziowali: Adam Parkitny, Karol Zając (Świdnica).