Był to pierwszy ogólnopolski protest tego środowiska. Na skwerze Wolnego Słowa w Warszawie pojawili się pracownicy z całego obszaru pomocy społecznej: przedstawiciele pracowników socjalnych, asystentów rodzin, koordynatorów pieczy zastępczej, pracowników domów pomocy społecznej, w tym również zatrudnione tam pielęgniarki, pracownicy dziennych domów pomocy społecznej czy pracownicy placówek opiekuńczo – wychowawczych.
Z Jeleniej Góry pojechały: Ewa Olk, Aleksandra Kłak, Ewa Saran, Madga Jabkowska, Karolina Wasilewska, Małgorzata Wójcik-Zubacz i Elżbieta Filip.
- Na pikiecie domagaliśmy się m.in. zrównania wynagrodzeń w jednostkach organizacyjnych pomocy społecznej z urzędami gmin dla wszystkich zatrudnionych, przejrzystej ścieżki awansu zawodowego, dodatkowego urlopu wypoczynkowego dla asystentów rodziny i koordynatorów pieczy zastępczej – wymienia Ewa Saran, pracownik socjalny MOPS w Jeleniej Górze. – Największy żal mamy o to, że będąc pracownikami urzędu (jesteśmy jednostką organizacyjną Urzędu Miasta) zarabiamy mniej, niż urzędnicy pracujący w magistracie. Mamy wielu znajomych zatrudnionych w Urzędzie Miasta w Jeleniej Górze, stąd wiemy, że ich zarobki, premie i nagrody są znacznie wyższe od tych, które my otrzymujemy. A nasza praca jest zupełnie inna, trudna i bardzo niebezpieczna. Wychodzimy w teren do osób chorych psychicznie czy na choroby zakaźne typu gruźlica, AIDS, HIV, sprawców przemocy domowej. Wielokrotnie narażamy swoje zdrowie i życie, dlatego domagamy się godziwych wynagrodzeń. Obecnie czujemy się jak pracownicy drugiego sortu – dodaje Ewa Saran.
Głównym zarzutem do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej było sprowadzanie pomocy społecznej wyłącznie do realizacji rządowych programów: rodzina +500 czy dobry start +300 oraz brak zrozumienia dla wykonywanej pracy przez tą grupę zawodową. Ze strony pikietujących padły też oskarżenia zrzucania całej odpowiedzialności za wynagrodzenia pracowników pomocy społecznej na samorządy.
- W sprawie podwyżek pani minister odsyła nas do samorządów, nie proponując urzędom żadnego wsparcia w tym zakresie. Z kolei samorządy odsyłają nas do przedstawicieli rządu. Pracownicy MOPS w Jeleniej Górze kilkukrotnie również zwracali się o podwyżki do władz Jeleniej Góry i otrzymaliśmy je, ale w wysokościach symbolicznych. Często dochody naszych podopiecznych (z pracy i z zasiłków), są o wiele wyższe niż nasze pensje, co działa naprawdę demotywująco – mówi Elżbieta Filip.
Na odniesienie się do swoich żądań, pikietujący dali minister Elżbiecie Rafalskiej czas do końca roku.
- Jeżeli nie będzie odpowiedzi na nasze postulaty, możliwe jest zaostrzenie protestu – dodaje Małgorzata Wójcik-Zubacz. – W listopadzie odbędzie się w Gdańsku kongres pracowników socjalnych, na którym ustalone zostaną kolejne działania w tym zakresie – informuje pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Jeleniej Górze.