Jeden z przechodniów zauważył, że na balkonie katowany był pies.
– Zobaczyłem, jak facet tłucze to zwierzę – mówi świadek, który nie chce upubliczniać swoich danych. – Zwróciłem mu uwagę, a ten rzucił metalową pałką we mnie. Tuż za nią poleciało szkło.
Niezrównoważony lokator na szczęście nie trafił przechodnia. Nie pierwszy raz jednak z tego balkonu rzucał, czym popadnie na chodnik w kierunku przechodzących mieszkańców.
Potem mężczyzna wpadł w szał i zaczął demolować mieszkanie.
Na miejsce zdarzenia wezwano policję. Przyjechały trzy radiowozy. Krewkiego lokatora zatrzymało i obezwładniło go pięciu policjantów.
Sprawca zaczął się rzucać i wykrzykiwać, że sobie zrobi krzywdę. Wyzywał i wyrywał się funkcjonariuszom policji, którzy kilka razu wyciągali go z auta, żeby sam się nie okaleczył.
Takie zachowanie niebezpiecznego lokatora nie dziwi już nikogo z mieszkających w okolicy.
– Tutaj niemal codziennie lecą na chodnik jakieś rzeczy – mówi jedna z lokatorek kamienicy. – Torby, kwiatki, szklanki, kieliszki, talerze, gruz a nawet telewizor. Strach tędy przechodzić. Kiedyś dojdzie tu do tragedii.
Mężczyzna, znany sąsiadom jako Adrian, został osadzony w policyjnej izbie zatrzymań. Trwa dochodzenie w jego sprawie.