Sztuka to kilkuminutowa etiuda oparta na dziecięcym entuzjazmie odpowiednio ukierunkowanym przez instruktorki aktorki Zdrojowego Teatru Animacji: Lidii Lisowicz i Bogny von Woedtke. Inspirację czerpano z… wyliczanek w międzynarodowym wydaniu: polskim, czeskim i niemieckim oraz ze związanych z nimi zabaw podwórkowych.
– Postanowiliśmy w ten sposób zaakcentować sąsiedzką wspólnotę językową narodów zamieszkujących ten region Europy – mówi Małgorzata Nauka, koordynatorka projektu – oraz podkreślić otwartość dzieci, dla których tak naprawdę nie ma granic i zawsze potrafią się z każdym dogadać.
Dziewczęta i chłopcy okazali się także bardzo otwarci na teatr i na publiczność.
– To przedstawienie dzieci wymyśliły same – wyjaśnia Lidia Lisowicz. – Staraliśmy się nie ograniczać ich kreatywności – dodaje. I całe szczęście. Siła „Sąsiadów” leży bowiem w żywiołowości i spontaniczności młodziutkich aktorów. Nie ma tu – jak by się można było spodziewać – wyklepanych na pamięć wyliczanek. Jest pełna twórczego zapału zabawa nimi połączona z ekspresją muzyczną (świetne aranżacje Bogny von Woedtke) i żywiołem ruchu, tak przez najmłodszych lubianym.
I chyba każdemu nieco bardziej dorosłemu „Sąsiedzi” przypomną świat dziecięcych wyliczanek, które są trwałym elementem każdego języka, zwłaszcza w wykonaniu jego najmłodszych użytkowników. Ze sceny słyszymy nie tylko polskie „Ele, mele, dutki”, lecz także ich czeskie i niemieckie odpowiedniki.
Fragmentem spektaklu, który najbardziej zapadnie w pamięć i w ucho jest międzynarodowy kanon „Panie Janie…” popisowo wykonany przez dzieci w trzech językach. Okazało się, przy okazji, że tytułowy „pan Jan” jest w rzeczywistości czeskiej i niemieckiej (a także w innych językach europejskich – bratem Jakubem).
Dodatkowym utrudnieniem dla dzieci była zmiana sceny. Próby odbywały się bowiem w Teatrze Zdrojowym, a premiera – z powodu remontu placówki w Cieplicach – miała miejsce w sobieszowskim Miejskim Domu Kultury „Muflon”, w sali dusznej i o kiepskiej akustyce. Dzieci jednak – większość już ze sporym doświadczeniem scenicznym po dwóch edycjach warsztatów Lato w Teatrze oraz jednej „Kwiatu paproci” – „przeskoczyły” tę przeszkodę z dużym zapasem. Wielkie brawa! Kolejna edycja jesiennych warsztatów – jeśli znajdą się nań środki – za rok