Niepylak apollo jest jednym z największych występujących w Polsce motyli dziennych. Jego skrzydła w porównaniu do większości motyli dziennych, pokryte są znacznie mniejszą ilością łusek, które po dotknięciu pozostawiają na palcach charakterystyczny pyłek. Ponadto łuski te nie oddzielają się tak łatwo jak u innych motyli. Jest to cecha, której niepylak zawdzięcza swoją nazwę.
W naszym kraju od ponad dwóch stuleci jego zasięg i liczebność gwałtownie spada i jest on skrajnie zagrożonym gatunkiem. Motyl ten wyginął definitywnie w Sudetach już w XIX wieku, co było związane z zaprzestaniem tradycyjnej gospodarki, przede wszystkim ekstensywnego wypasu i zalesianiem stromych zboczy lub zarastaniem w wyniku sukcesji odpowiednich siedlisk. Swoje dołożyli też kolekcjonerzy, którzy masowo wyłapywali niepylaki do swoich kolekcji.
Aby motyl ten ponownie pojawił się na karkonoskich łąkach, w 2007 roku Karkonoski Park Narodowy przystąpił do programu jego reintrodukcji. Pierwsze niepylaki w motylarni KPN pojawiły się w 2016 roku
Wszystkie wypuszczone pod Chojnikiem gąsienice pochodzą od sześciu samic – mówią przyrodnicy z KPN. - Akurat w przypadku tego gatunku powinno to wystarczyć. Są na tyle duże, że jeszcze kilka dni będą żerować, po czym zbudują oprzędy i przepoczwarczą się. Za około trzy tygodnie powinny pojawić się pierwsze motyle. Będziemy powstającą w naturze populację zasilać kolejnymi motylami z hodowli, aż uzyska pełną samodzielność. Hodowla będzie ubezpieczeniem dzikiej populacji. Jeśli na Chojniku będziemy mieli już samodzielne stado niepylaków, pomożemy je introdukować w innych rejonach Karkonoszy i Sudetów, gdzie historycznie występowały. Dla nas jest to trochę symboliczne. To ludzie wytępili te motyle niszcząc ich siedliska i odławiając je do kolekcji. Próbujemy to naprawić.