Nikt z mieszkańców nie wie skąd kuna wzięła się na ulicy PCK, ale pewne jest, że narobiła sporo zamieszania. O szóstej rano zwierzę wydało się ciepliczanom wyjątkowo groźne. Zadzwonili więc do straży miejskiej i zażądali natychmiastowej interwencji, bo ich zdaniem, w każdej chwili mogło zaatakować przechodniów.
Po kilku minutach lokatorzy przyjrzeli się jednak futrzakowi bliżej i funkcjonariuszom przekazali telefoniczną informację, że kuna wcale nie jest taka groźna, ale zaatakować może.
Po nieco dłuższym obcowaniu z kuną, zwierzę wydało się mieszkańcom wyjątkowo małe i bezradne by mogło zrobić komuś krzywdę. W pewnym momencie by ją chronić zablokowano nawet przejazd ulicą PCK.
Zwierzę ostatecznie zabrał ze strażą miejską pracownik schroniska dla małych zwierząt. Mała, wystraszona kuna najprawdopodobniej trafi do lasu.