Pokazał, że można poza zarzadzaniem przedsiębiorstwem patrzeć w przyszłość i wybiegać swoimi działaniami przed szereg. To dzięki jego patrzeniu daleko w przyszłość udało się zrealizować wiele bardzo potrzebnych dla gmin związkowych inwestycji. Nie będę tutaj wymieniał ich, wspomnę tylko, że Związek Gmin Karkonoskich pozyskał na takie działania kilkadziesiąt milionów Euro. Pieniądze te wspomogły inwestycje ponad gminne, a więc takie na które poszczególne gminy nie mogły by sobie pozwolić.
Ale nie tylko to jest sukcesem Związku Gmin Karkonoskich pod rządami dyrektora Szczudłowskiego. Nie wiem czy ważniejszym nie jest stworzenie wizerunku gmin przyjaznych turystyce, gmin na terenie których warto osiedlać się i żyć, gmin na terenie których warto inwestować. Dzięki organizowaniu nietuzinkowych imprez mieszkańcy tych terenów zobaczyli jak wielki potencjał kryje w sobie kraina karkonoska, uświadomili sobie jakie posiadamy walory kulturowe, krajoznawcze i historyczne. Natomiast osoby odwiedzające nasz teren zobaczyły, że nie koniecznie trzeba wyjeżdżać za granicę by spotkać się oko w oko z wielką historią Europy. Wystarczy przyjechać do „Doliny Pałaców i Ogrodów”.
Witold Szczudlowski działał zupełnie niesztampowo ale dzięki temu stworzył w Bukowcu zespół ludzi, którzy jako pracownicy działali na rzecz naszej krainy nie patrząc tylko na swoje podstawowe obowiązki. Dzięki takiemu nastawieniu doprowadził do powstania sporej grupy miłośników Bukowca, którzy społecznie wspomagali wiele działań.
W ostatnim dniu urzędowania dyrektor Witold Szczudłowski spotkał się na uroczystym posiedzeniu Zarządu Związku Gim Karkonoskich oraz pracowników by odebrać podziękowania za swoją długoletnią pracę od przewodniczącego Michała Ormana, który w swoim wystąpieniu wyraził wszystko to co napisano powyżej.
Uczestnicy Muzycznego Ogrodu Liczyrzepy, którzy jeszcze nie opuścili Bukowca, dali wyraz uznania dla pracy dyrektora Szczudłowskiego śpiewając stosowne utwory muzyczne. A że są to śpiewacy najwyższej klasy wprowadzili wszystkich w bardzo dobry nastrój. Nic też dziwnego, że życzeniom dla emeryta nie było końca.