Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo przecież wraki starych pojazdów, o których właściciele „zapomnieli”, to nie nowość na chodnikach i podwórkach. Mało kto dba o ich usunięcie i szpecą miejskie zaułki.
Jednak ten volkswagen golf, popularnq „dwójka”, jak mówią okoliczni mieszkańcy, spłonął niedawno temu (poniedziałek lub wtorek).
Miał należeć do młodego mężczyzny zatrzymanego przez policję.
– Może to jakieś bandyckie porachunki? Jeszcze nam kamienicę puszczą z dymem… – obawia się jeden z lokatorów.
Póki co, kontrowersyjna „ozdoba” wciąż stoi na podwórku w oficynie. Jak się dowiedzieliśmy wraki są usuwane na koszt właściciela. Z kolei nie można ustalić dokładnie, do kogo należało auto (brak tablic rejestracyjnych).
– Pozostaje czekać na złomiarzy, którzy ruinę jakoś stąd zabiorą – usłyszeliśmy.