Fabuła autorstwa brytyjskiej dramatopisarski April de Angelis rozgrywana jest w budynku teatru, gdzie kiedyś odbywały się walki niedźwiedzi. Myśl feministyczna kiełkuje w tle wydarzeń XVII-wiecznego bezwzględnego Londynu, gdy król Karol II Stuart wreszcie kobietom zezwolił grać w teatrze.
A tytułowe „stworzenia sceniczne” (Playhouse Creatures) to pani Betterton (przekonująca Elżbieta Donimirska), była gwiazda sceny teatralnej, a prywatnie żona właściciela teatru – także aktora, garderobiana Doll Common (niesłychanie skupiona na roli Elżbieta Lisowska-Kopeć), dwie początkujące aktorki – pani Farley (bardzo świadoma sceny Marta Artymiak) i pani Marshall (dobra Anna Zdanowicz), które są utrzymywane przez arystokratów, oraz Nell Gwyn (świetna Karolina Honchera), sprzedawczyni ostryg i prostytutka. Wszystkie jednak są protagonistkami.
Bohaterki opowiadają drapieżnie o swoich bolączkach i zmaganiach. Z czułością wygłaszają swoje bóle o bezlitosnym upływie czasu. Pełne dramatycznych okoliczności portrety ekscentrycznych pięciu postaci epoki Restauracji Stuartów niosą ze sobą życiowe konsekwencje i każda z nich musi opuścić teatralną scenę.
Doświadczona przez wielką historię teatru sławna aktorka pani Betterton pociesza się zagranymi w przeszłości szekspirowskimi rolami – jako błazen u boku króla Leara, Jago z „Otella”, Hal przy Falstaffie. Garderobiana Doll także żyje wspomnieniami. Panie Farley w czasie trwania ciąży musi również zrezygnować z grania. Pani Marshall w okresie mody na procesy o czary podobno rzuciła na kochanka przekleństwo, o czym natychmiast doniesiono. Dla Nell teatr staje się azylem przed ulicznym życiem i średniozamożnymi kupcami, ale z odbytego kursu aktorskiego będzie korzystała na ulicy.
Pełen twórczej pasji reżyser Robert Czechowski, który na deskach jeleniogórskiego Teatru im. Norwida siedemnaście lat wstecz wyreżyserował sztukę Tennessee Williamsa „Szklana menażeria” z Piotrem Konieczyńskim, musiał ulec fascynacji dramatem elżbietańskim, tak jak fascynacji tej uległo pięć aktorek występujących w tym przedstawieniu o zabarwieniu feministycznym.
Atutem spektaklu, zbudowanego z partytur aktorskich, jest sprawna reżyseria i kostiumy zaprojektowane przez Elżbietę Terlikowską. Budzi zainteresowanie doskonała gra świateł pod kierunkiem Piotra Pawlika, która wprawia w niesamowity nastrój i komponuje się z klimatem dźwięków wydobytych przez Damiana Neogenna Lindnera. Jest to taka historia teatru opowiedziana w garderobie.