Po obejrzeniu nadesłanych materiałów z dolnośląskich szkół z realizacji przedstawień opartych na dramatach Słowackiego, jak i autorskich sztukach związanych z biografią czy twórczością poety, w wyniku postępowania konkursowego przedstawienie „Balladyna i Kirkor, czyli niemożliwa miłość” w wykonaniu szóstoklasistów z jeleniogórskiej „siódemki” zostało wyłonione do wojewódzkiego etapu Dolnośląskiego Festiwalu Teatrów Szkolnych pod hasłem „Juliusz Słowacki”.
Finał będzie miał miejsce w ostatnim dniu listopada we Wrocławskim Teatrze Lalek. Celem festiwalu będzie inspiracja i poszukiwanie nowych form artystycznego wyrazu, kształtowanie zainteresowań dzieci i młodzieży oraz zachęcenie twórczych nauczycieli do pracy metodami teatralnymi. Wśród członków Jury znaleźli się: dyrektor naczelny i artystyczny Wrocławskiego Teatru Lalek - Roberto Skolmowski, sekretarz literacki Maria Lubieniecka, prof. Janusz Degler (niegdyś związany z Teatrem im. Norwida, gdzie pełnił funkcję kierownika literackiego – przyp. red.), prof. Dariusz Kosiński, prof. Mieczysław Inglot, dramaturg Mateusz Pakuła oraz przedstawiciel Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty. Ten zespół wybitnych specjalistów na drodze konkursu wyłonił najlepszych z najlepszych szkolnych zespołów teatralnych z województwa dolnośląskiego.
„Balladyna i Kirkor, czyli niemożliwa miłość” na motywach utworu Słowackiego niesie ze sobą przesłanie, iż życie człowieka zależy w dużym stopniu od wyborów, jakich dokonuje. Już na początku tytułowa bohaterka (Sara Molenda) z lalką i białą koronkową parasolką pojawia się w metaforycznej scenie, w której odrzuca niewinność na rzecz panowania nad ludźmi i bawi się koroną. A wokół niej toczy się walka duchowa między niebiańskimi pomocnikami – aniołami (Oskar Doruch, Wacław Kaczorowski), a demonem władzy (Amadeusz Stankiewicz). Tak więc baśniowe i fantastyczne postacie z dramatu Słowackiego zamienione zostały na skrzydlate istoty biblijne. To właśnie aniołowie w kolejnej scenie koronują księcia Kirkora (Rafał Szafrański).
Dalej jest już tak jak u Słowackiego. Zawody zbierania malin zakończone zabójstwem siostry Aliny (Angelika Dukowicz), opętana żądzą władzy Balladyna na tronie jako królowa, kolejne dwie zbrodnie idealne – najpierw morderstwo wyrzuconej samotnej matki (Ania Rzeszutek), potem poślubionego bez miłości księcia Kirkora. Zaplątana we własne kłamstwa Balladyna sama wydaje na siebie wyrok i dopuszcza do panowania nad sobą demona władzy, który ostatecznie od czasu jej zwiedzenia, uzurpuje sobie prawo do panowania nad Balladyną, jej niebezpiecznymi chorymi ambicjami i nieprzestrzeganiem zasad kodeksu moralnego. Jedynie w finale jest inaczej. Ostatnia scena ukazuje niebo – Kirkor wraz z Aliną biegną z latawcem, na którym widnieje wizerunek Słowackiego. Z tym samym latawcem Kirkor jako chłopiec wbiegł na scenę tuż przed swoją koronacją.
Szkolny spektakl wg Słowackiego o dziewczynie, której "władza uderzyła do głowy" przypomina dość czytelnie postępowanie szekspirowskiej Lady Makbet, co można uznać za ironiczną i słowiańską reinterpretacją tragedii „Makbet”. Popełnione okrutne czyny zostają surowo ukarane, jedno zło pociąga za sobą następne, które z kolei jest przyczyną, jeszcze innego. Przypomnijmy, że spektakl „Balladyna i Kirkor, czyli niemożliwa miłość” w interpretacji uczniów z „siódemki” można było po raz pierwszy zobaczyć w ogrodach Muzeum Karkonoskiego podczas Nocy Muzeów 2009.