Oskarżonemu zarzucono także, że nakłaniał Józefa K., aby znalazł sprawców, którzy by podpalili samochody: audi wartości 490.000 złotych, volvo wartości 100.000 złotych oraz volkswagena tourana wartości 30.000 złotych.
Jak ustalili śledczy, w okresie od grudnia 2011 roku do września 2012 roku Tadeusz H. wielokrotnie spotykał się z Józefem K. w Jeleniej Górze, Szklarskiej Porębie i Bolesławcu. Podczas tych spotkań wielokrotnie nakłaniał swojego kolegę do znalezienia ludzi, którzy zgodziliby się podpalić samochody ciężarowe oraz cysterny wypełnione paliwem, znajdujące się na terenie bazy jednej z jeleniogórskich firm, a także należących do właścicieli tej firmy samochodów osobowych.
- Podczas tych rozmów Tadeusz H. instruował kolegę, że podpalenia należy dokonać, gdy cysterny będą wypełnione benzyną lub olejem napędowym. Zawiózł go w okolice siedziby bazy pokazując miejsca, gdzie należy podłożyć ogień i wskazując drogę ucieczki podpalaczy – informuje prokurator okręgowy Ewa Węglarowicz-Makowska
Józef K. o zamiarach Tadeusza H. powiadomił właścicieli firmy, a ci poprosili go, aby podczas kolejnego spotkania nagrał rozmowę ze sprawcą. Tak też się stało.
- Powodem nakłaniania kolegi przez Tadeusza H. do zorganizowania ludzi do podpalenia samochodów był fakt złożenia przez właścicieli firmy wyjaśnień, obciążających Tadeusza H. w innym, toczącym się w Prokuraturze Okręgowej w Zielonej Górze, postępowaniu – dodaje Ewa Węglarowicz-Makowska.
Sąd w oparciu o całokształt zebranego materiału dowodowego uznał oskarżonego winnym popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i wymierzył karę trzech lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.