Wtorek, 2 lipca
Imieniny: Marii, Urbana
Czytających: 9507
Zalogowanych: 41
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką – 29 czerwca

Sobota, 29 czerwca 2024, 18:46
Aktualizacja: 18:50
Autor: MJr
Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką – 29 czerwca
Panie bibliotekarki i Panowie bibliotekarze z jeleniogórskiej Książnicy Karkonoskiej proponują kolejne tytuły, po które – ich zdaniem – warto sięgnąć. Piszą o nich w swoich recenzjach. Zapraszamy do lektury.

Zbędni. Wojciech Chmielarz

„A to był taki piękny, k… wieczór, pomyślał Jasiek ze łzami w oczach, patrząc na leżące na drodze ciało kobiety.”

No i się zaczęło i do końca trzymało w napięciu. Karkonoskie lasy bywają mroczne, zwłaszcza, kiedy po sąsiedzku dzieją się złe rzeczy, a sarny przerażają szczekaniem.

Wojciech Chmielarz po raz kolejny sprezentował mi świetny thriller psychologiczny z typowymi dla autora twistami i wyrazistymi bohaterami z krwi i kości. Zaskoczył mnie czymś zupełnie nowym, wątkiem metafizycznym,duchem kobiety, który wprowadził elementy czarnego humoru!
Znalazłam tu wszystko, czego oczekiwałam, zagadkę, strach, zaskoczenie i wątki psychologiczne wskazujące jak ważne są więzi rodzinne, jak niszczą traumy rodzinne i jak dużo kosztują pomyłki z przeszłości.
Wojciech Chmielarz to już marka, najnowsza powieść to potwierdza. Zastanawiam się, czy kowarscy policjanci sięgną po „Zbędnych”.
W zupełnym skrócie, żeby nie odbierać nikomu przyjemności, w „Zbędnych” spotkacie morderców, porywaczy, zbira, gangstera, policjantów, zrozpaczoną matkę, wiecznie pijanego Jaśka, syna, który nienawidzi matki, przerażające zakamarki ludzkiej psychiki, tajemnicę, napięcie i intrygę.
Wiem, że ta książka zasługuje na dłuższą recenzję, ale właśnie ją skończyłam i z niektórymi bohaterami jeszcze jestem w trakcie rozmowy. Jeszcze jest dla mnie za świeżo na głębszą refleksję.

Książka już dostepna w naszych zbiorach. Polecam szybko czytać, bo 5 lipca Wojciech Chmielarz będzie gościem Książnicy Karkonoskiej i pewnie chętnie odpowie na pytania, które przyjdą do głowy po lekturze „Zbędnych”. Podczas spotkania będzie możliwość zakupu książki.

Dolny Śląsk pnie się w górę. Rzemiosło i przemysł wzdłuż Śląskiej Kolei Górskiej. Alexander Szalapski

Na przełomie 2023 i 2024 roku w Muzeum Śląskim w Görlitz zaprezentowano ekspozycję zatytułowaną Dolny Śląsk pnie się w górę. Dzięki współpracy z Muzeum Karkonoskim, być może drogą kolejową, wystawa dotarła do Jeleniej Góry. Możecie ją oglądać do 15 sierpnia 2024. Towarzyszy jej znakomicie przygotowany katalog, wydany przez Muzeum Śląskie w Görlitz.

Dolny Śląsk pnie się w górę, to kulturalno-gospodarcza podróż przez kolejne miasta, gdzie na każdej ze stacji zapoznajemy się z charakterystyczną dla odwiedzanego miejsca gałęzią przemysłu. Przemysłu bądź rzemiosła, które wówczas wyróżniało je daleko poza granicami Śląska. Osią podróży jest linia Śląskiej Kolei Górskiej, od Görlitz do Wałbrzycha. To także dowód wpływu, jaki miał rozwój kolei na rozwój gospodarczy.

Publikację rozpoczyna rozdział o budowie Śląskiej Kolei Górskiej (1863-67). Druga część katalogu to „przewodnik” po przemyśle i rzemiośle kolejno odwiedzanych miast. I tak po kolei odkrywamy Görlitz, miasto słynące z budowy maszyn i turbin parowych. Lubań, metropolia tekstyliów, znany z produkcji chusteczek do nosa. Olszyna szczycąca się mianem ojczyzny rozkładanych stołów. Gryfów Śląski reprezentujący sztukę druku batikowego, tzw. blaudruku. Następnie Jelenia Góra, związana z koronkarstwem, Karkonosze z bogactwem pamiątek, aż po region wałbrzyski, ówczesne centrum produkcji wysokiej jakości porcelany. Niestety w ciągu ostatniego roku zamknięto tam ostatni działający zakład.

Ogromną zaletą katalogu jest obfitość znakomitej jakości materiału ilustracyjnego, a wszystko to dzięki zbiorom wielu muzeów i kolekcjonerów prywatnych. Setki zdjęć, reprodukcji, planów, fotografii dokumentujących zbiory wielu muzeów i kolekcjonerów prywatnych sprawiają, że faktycznie zaczynamy podróżować w czasie.

Mnie najbardziej zachwyciły fotografie jeleniogórskich koronek. Misterność ręcznej pracy, delikatność materii, bogactwo wzorów… Wspaniale prezentują się również gryfowskie batikowe tkaniny oraz pamiątki z królestwa Liczyrzepy. Prawdziwa uczta dla oczu.

Zachęcamy do obejrzenia wystawy w Muzeum Karkonoskim.

Publikacja dostępna na miejscu w Dziale Regionalnym Książnicy Karkonoskiej.

ag

Dawno, dawno temu... we śnie. Mroczna baśń. Liz Braswell

„Śpiąca Królewna” to baśń napisana inaczej, dla zdecydowanie starszego czytelnika i z motywami godnymi klasycznego fantasy. Bez uproszczeń i cukierkowości, zdzierająca maski naiwności z dziecięcej historyjki, bez prostych rozwiązań typu magicznie budzący ze snu pocałunek (tym razem, po pokonaniu smoka, książę Filip będzie miał inną rolę do odegrania). Choć w tekście spotkamy znane postaci, to tu są one bardziej złożone z charakteru – te dobre są skłonne dążyć do prawdy, dojrzewać i pozbywać się złudy prostych rozwiązań, te złe okazują się jeszcze mroczniejsze, okrutniejsze, zdecydowanie bardziej krwawe i wyrafinowane.

Cała opowieść skupia się głównie na Aurorze (alias Różyczce) i jej bardzo długim, magicznym śnie, który okazuje się niezwykle trudny do przerwania. To królewna musi w sobie znaleźć siłę, odwagę i wytrwałość, by przedzierając się przez kolejne warstwy swojej jaźni, a przy tym dojrzewając w myśleniu i jako kobieta, wyzwolić się spod władzy Diaboliny. Na swojej drodze Aurora znajdzie kilku sojuszników, mimo to nie będzie to łatwa potyczka, w końcu w tym świecie broń można uczynić z wad i lęków śniącego. Czas na nową, bardziej pobudzającą wyobraźnię i umysł odsłonę klasyki, która w otoczony fantazją sposób odsłania przed nami współczesne prawdy i rzuca nowe światło na „księżniczkową bierność”.

Cała seria tych nowych, mrocznych odsłoń disney’owskich baśni została pięknie wydana. Czarne okładki, wytłaczane litery, motywy kłębów dymu i rzucanych na nich obrazów (niczym w teatrze cieni). Do tej nowej odsłony Śpiącej Królewny zastosowano srebrne i białe napisy oraz szare i czarne na tle białego dymu kontury różanych pnączy, kołowrotka, księcia Filipa, Diaboliny i w końcu samego smoka. Przepiękna okładka. W środku czytelnik też znajdzie niespodziankę, bo strony nie są po prostu białe, ale wydrukowano je tak, by wyglądały na postarzone poprzez szare plamki, zatarcia, kreski. Każdy rozdział jest opatrzony tytułem z literami z wyglądu imitującymi zapis wiecznym piórem. Z tych wydań można czerpać dużo estetycznej przyjemności.

Bardzo polecam dla dorastających nastolatek, a także dla dorosłych czytelników lubiących fantasy i pragnących odkryć dojrzalszą formę bajki z dzieciństwa – nie zawiedziecie się. Cała seria czeka na Was w Bibliotece Dziecięco-Młodzieżowej Książnicy Karkonoskiej.
PS Więcej uroku w książce dostrzeże damska część czytelników, ale to nie znaczy, że to baśń wyłącznie dla dziewczyn.

mkc

Twoja reakcja na artykuł?

5
63%
Cieszy
2
25%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
1
13%
Złości
0
0%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

SKOMENTUJ
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować ten artykuł. Zaloguj się.

Czytaj również

Sonda

Czy przez całe wakacje pozostanę na miejscu czy też gdzieś wyjadę na tydzień lub dwa?

Oddanych
głosów
898
Pozostanę na miejscu
53%
Gdzieś wyjadę np. nad morze
47%
 
Głos ulicy
Lotto – dwa zeta do przodu
 
Miej świadomość
Koniec Bidena?
 
Rozmowy Jelonki
Kraina Wygasłych Wulkanów na liście Unesco
 
112
Mandat dla kierowcy Polo
 
Ciekawe miejsca
Borowice – 380 lat minęło
 
Wiadomości z miasta
spotkanie online 1 lipca 2024
 
Aktualności
„Gitarą i Piórem” – trudne początki, z desek zrobili wigwamy
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group