- Walka była wyrównana. Irek był dokładniejszy i moim zdaniem jego ciosy były bardziej czytelne, bardziej widoczne. Plichta to nie jest chłopak, który urwał się z choinki tylko naprawdę potrafi boksować. Zabrakło trochę szczęścia. Pakujemy się i wracamy do domu, szkoda tylko, że bez medalu- powiedział Rafał Janik.
Po walce trener kadry Hubert Migaczew podszedł do Zakrzewskiego i powiedział, że jego zdaniem Irek wygrał tą walkę, bo był bardziej dokładny i więcej ciosów ulokował. Innego zdania byli sędziowie: trzech wskazało jako zwycięzcę Adriana Plichtę, a dwóch Irka Zakrzewskiego.
Wysoka forma zawodnika Janik Boksu Jelenia Góra poskutkuje drugim występem w lidze WSB. W najbliższą sobotę podopieczni trenera Migaczewa w Zawierciu zmierzą się z Dolce&Gabbana Italia Thunder. Zakrzewski został powołany na mecz rewanżowy we Włoszech, który odbędzie się za tydzień.
Tymczasem już w sobotę 23. marca Łukasz Janik (24-1, 14 KO) po raz pierwszy w karierze wystąpi w walce wieczoru podczas gali Wojak Boxing Night w Częstochowie. Rywalem jeleniogórzanina będzie Niemiec, Lars Bucholz (23-5, 16 KO).
Wyniki walk ćwierćfinałowych (kat.75 kg):
Marcin Piejek (Sparta Złotów) - Paweł Michalik (Legia Warszawa) II RSC
Dawid Pac (Fenix Warszawa) - Kamil Gardzielik (PKB Lechma Poznań) 0:5
Michał Kowalczyk (Champion Wołomin) - Arkadiusz Szwedowicz (Skorpion Szczecin) 0:5
Ireneusz Zakrzewski (Janik Boks Jelenia Góra) - Adrian Plichta (Bukowina Wałcz) 2:3