Piątek, 31 stycznia
Imieniny: Jana, Marceliny
Czytających: 10865
Zalogowanych: 92
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Zapachowy „Pekin” niezgody

Niedziela, 22 czerwca 2008, 7:08
Aktualizacja: Poniedziałek, 23 czerwca 2008, 6:31
Autor: Angela
JELENIA GÓRA: Zapachowy „Pekin” niezgody
Fot. Angela
Kuchnia zamiast zjednywać, poróżniła mieszkańców domu przy ul. Piłsudskiego. Wyziewy z chińskich potraw przyrządzanych w restauracyjnej kuchni drażnią nozdrza sąsiadów z wyższych pięter.

Kiedy trzy lata temu Ewa Gieruszczak przejęła lokal, w którym mieściła się podrzędna knajpa, a obecnie prosperuje chińska restauracja Shang Hai, lokatorzy budynku przy ulicy Piłsudskiego cieszyli się, że w końcu ktoś zrobi w tym miejscu porządek. Pani Ewa założyła spółkę i rozpoczęła remont. – Kiedy po raz pierwszy weszłam do tego pomieszczenia, tupałam nogami, żeby odstraszyć szczury – wspomina restauratorka.

Problemy pojawiły się kiedy okap i wentylatory nad kuchnią restauracji podłączono do wentylacji kominowej budynku. – Weszłam z moim byłym mężem do mieszkania i zobaczyliśmy tam smugę dymu – opowiada Lidia Maniecka, sąsiadka z piętra. Szybko wywietrzyli, ale sytuacja powtarzała się, kiedy otwierano restaurację. – Nie chciało nam się palić w piecu, a dym cofał się do pokoju. Sprawę zgłosiliśmy do Zakładu Gospodarki Lokalowej „Północ”, jednak nikt nie chciał uwierzyć, że nie są to nasze wymysły, tylko poważne i rzeczywiste zagrożenia naszego zdrowia i życia.

Po kilkunastu interwencjach sąsiadów w niemal wszystkich możliwych instytucjach, w 2003 roku ZGL „Północ” oraz spółka Ewy Gieruszczak wymienili w całym budynku centralę kominową. – Kosztowało to 100 tysięcy złotych, jednak pomyślałam, że jeśli rzeczywiście jest problem, to trzeba go rozwiązać – wyznaje restauratorka.

Próżne były nadzieje, że nowa instalacja wywieje konflikt. Po remoncie państwo Manieccy w dalszym ciągu „spali” z zapachem kaczki po pekińsku i sajgonek. Kolejne interwencje okazały się bezskuteczne. Pani Lidia skarżyła się na pracowników ZGL, którzy bez zapowiedzi i pukania wchodzili na wizję. Jej zdaniem tylko po to, aby utrudnić lokatorom życie. W opinii dyrekcji zakładu tak nie było. Pracownicy przychodzili, bo Maniecką znali, a ona sama ich wpuszczała.

Konflikt rozgorzał, a zdenerwowana lokatorka nie ustąpiła. Trafiła do szefa rady miasta i komendanta policji. Stanęło na tym, że właściciela chińskiej restauracji musi wybudować zewnętrzny przewód kominowy odprowadzający wyziewy bez szkody dla nosów innych lokatorów. Zakazano jej także włączania wentylatora w restauracyjnej kuchni.

Restauratorzy już rozpoczęli przygotowania do budowy komina, co miejmy nadzieję rozwiąże ten konflikt. – Prace prawdopodobnie zakończą się za miesiąc – usłyszeliśmy. – Obawiam się, aby po wybudowaniu komina, lokatorom nie zaczął przeszkadzać szum wentylatorów – mówi E. Gieruszczak.

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Czy wrzucileś/aś coś do puszki WOŚP?

Oddanych
głosów
776
Tak
57%
Nie
33%
Pomagam potrzebującym w inny sposób
10%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Kto stoi za Putinem, kto podejmuje decyzje na Kremlu?
 
Rozmowy Jelonki
Leniwiec – już 100 koncertów w Czechach
 
Aktualności
Kiedyś tędy się szło do kościoła, a dzisiaj na zakupy
 
Aktualności
Kopaniec – wygaszanie szkoły
 
112
Wypadek koło Aniluxu
 
Kryminał
Plantacja marychy na babcinym strychu
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group