Jelenia Góra: Żeromiaki górą
Aktualizacja: Czwartek, 12 stycznia 2006, 16:55
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
O zniszczonym portrecie Stalina i innych ciekawostkach opowiadali absolwenci największego liceum w Jeleniej Górze. Przyjechali z różnych stron Polski i Europy, aby powspominać szkolne lata
Paweł Zołoteńki skończył elitarną warszawską Wyższą Szkołę Administracji, Jarosław Gromadzki jest dyrektorem Jeleniogórskiego Centrum Kultury. Jacek Ziobro - znanym satyrykiem. Maja Włoszczowska zdobywa kolejne mistrzowskie tytuły w kolarstwie górskim. Tych ludzi łączy jedno: są absolwentami I Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Żeromskiego w Jeleniej Górze. Nie wszyscy mieli czas, aby w weekend przybyć do monumentalnego budynku
z okazji sześćdziesięciolecia swojej "budy". Ale zjazdy absolwentów dla ponad trzystu osób to obowiązkowa tradycja.
A "Żerom" skończył właśnie sześćdziesiąt lat.
Żeromiacy wskazują miejsca, gdzie chodzili na wagary. Była to salka na strychu zwana "pod zegarem". Na zewnątrz budynku nad nią właśnie jest duży zegar. Chadzano też do knajpki "Zacisze" koło sądu.
Lechosław Kadziorowki pamięta, jak zniszczył z chłopakami portret Stalina.
- Mieliśmy zwyczaj rzucać się w klasie trampkami. Jeden z butów trafił w półkę i stojący na niej kałamarz. Pod nią wisiał portret radzieckiego przywódcy. Jego oblicze stało się niebieskie. Na szczęście skończyło się tylko na obniżeniu stopnia ze sprawowania - mówi Lechosław Kadziorowski.