Poszło o wczorajszą wieść dotyczącą podpisania przez miasto w Warszawie porozumienia o dofinansowaniu Term Cieplickich Dolnośląskiego Centrum Rekreacji. Poinformował nas o tym Jerzy Łużniak nic nie wspominając, że dokument podpisał prezydent Marek Obrębalski, który celowo po to pojechał do Warszawy. Szef Jeleniej Góry nie kryje oburzenia.
– O tym, że takie porozumienie będzie wcześniej czy później podpisane, wiedzieliśmy już od 19 lutego. Trzeba było tylko skorygować kosmetycznie niektóre punkty dokumentu. Zaskoczyło nas natomiast „wezwanie” do Warszawy niemal na cito, bo okazało się, że porozumienie czekało na podpis już wczoraj – wyjaśnia Marek Obrębalski. Osobiście udał się więc od stolicy, aby złożyć podpis w siedzibie Polskiej Organizacji Turystycznej. – Pana Łużniaka przy tym nie było. Uważam, że informowanie o takich sprawach mediów w tym świetle dyskredytuje pracę całego urzędu miasta, który uczestniczył w przygotowaniach tego projektu – oświadczył dziś prezydent Obrębalski.
Czy Jerzy Łużniak przekazując tę informację, nie chciał dyskredytować prezydenta, a jedynie podzielić się dobrą wiadomością dla wszystkich jeleniogórzan? W tym momencie wydaje się to mało istotne, bo wieść o podpisanym porozumieniu ma w pewnym sensie wymiar historyczny: kładzie kres dziesięcioletnim spekulacjom dotyczącym powstania basenów termalnych. Droga do ich budowy jest teraz otwarta. W nadchodzący piątek miasto wyłoni inżyniera kontraktu, co pozwoli na wdrożenie procedur przetargowych, wybranie inwestora i rozpoczęcie budowy term.
Jak już chyba wszyscy wiedzą, powstaną one na terenie kupionym od PMPoland, w bezpośrednim sąsiedztwie Parku Zdrojowego. Z rozmaitych wodnych atrakcji, w tym z basenu odkrytego z ciepłą wodą ma skorzystać około 200 tysięcy osób rocznie. Baseny w sumie mają kosztować 55, 3 miliona złotych. Około 18 milionów, czyli 40 procent tej kwoty miasto dostanie w ramach dofinansowania. Na resztę zamierza wziąć kredyt. Termami najpewniej będzie zarządzała spółka miejska. Baseny zostaną otwarte w 2013 roku.