W czwartek (12.10) pracownicy schroniska pojechali na ul. Noskowskiego, gdzie obok śmietnika stał pojemnik, w którym znajdował się wąż. - Był w specjalnym pudełku z trocinami w środku i dziurkami, aby mógł oddychać - opisuje Zbigniew Rzońca, rzecznik MPGK. Lekarz weterynarii stwierdziła, że wąż jest wyziębiony, ale w schronisku przez całą noc był ogrzewany specjalną lampą i rano był już w lepszej formie. - Gdy otwierano pojemnik to już nawet atakował - dodał Z. Rzońca.
Znaleziony osobnik jest młodym okazem, który - co oczywiste - nie występuje naturalnie w naszym środowisku. Sztab Kryzysowy został powiadomiony, a po pytona ma przyjechać hodowca węży. W przeszłości pracownicy schroniska interweniowali już przy jadowitych pająkach, jastrzębiach, pustułkach, sowach, ale tak egzotyczne gatunki zdarzają się raz na wiele lat.