Kolejną trudną akcję ratowniczą mają za sobą ratownicy górscy z Grupy Karkonoskiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Goprowcy owcy wyruszyli na ratunek w piątkowe popołudnie (28.12) po telefonie ze szczytu Śnieżki, gdzie potrzebowała pomocy dwójka turystów. W tym czasie wiał huraganowy wiatr, szalała zamieć śnieżna i wędrowcy nie mieli sił, aby samodzielnie zejść z najwyższego szczytu Karkonoszy. Ratownicy po dotarciu do poszkodowanych sprowadzili ich bezpiecznie tzw. zakosami do Schroniska Dom Śląski. Stamtąd zostali zwiezieni na dół.
Jak mówi naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR Sławomir Czubak, uratowane osoby w tej sytuacji wykazały się dużą nieodpowiedzialnością.
- Po pierwsze wyszli w góry zbyt późno - wylicza S. Czubak. - Gdy dotarli do nich ratownicy turyści przyznali, że już w drodze w górę po oblodzonym szlaku mieli olbrzymie problemy, jednak mimo to nie zawrócili. Nie mieli też oświetlenia, raków i odpowiedniego w trudnych warunkach wyposażenia.