Tuż po wybudowaniu przejścia pojawiło się graffiti, które w oczach większości mieszkańców zyskało uznanie i podziw. Kolorowe napisy dodały temu miejscu wyjątkowości. Niestety w ostatnim czasie pojawiły się inne nowe elementy w przejściu. Tym razem nie są one jednak powodem do dumy. Zdewastowane oświetlenie z pewnością nie doda temu miejscu pozytywnego wydźwięku. Nie wiadomo kto jest sprawcą porozbijanych lamp i wiszących kabli. Mieszkańcy boją się korzystać z przejścia po zmroku.
- Już wcześniej było strach tędy przechodzić - mówi pani Eugenia, która mieszka niedaleko. - Wieczorami zbierają się tu grupki młodych ludzi, a teraz, gdy zniszczyli lampy, to po ciemku strach iść.
Najbliższym przejściem są światła na krzyżówce Alei Jana Pawła II i Grunwaldzkiej. A to przecież spory kawałek.
- Sami sobie szkodzą - mówi starszy mieszkaniec miasta. - W końcu i ich ktoś napadnie w tych ciemnościach! A może element grozy ma być dodatkową atrakcją?
Już za parę dni początek roku szkolnego. Z przejścia będzie korzystało kilkuset uczniów pobliskiej szkoły. I to oni przez głupotę innych będą głównie narażeni na niebezpieczeństwo.