Wisienką na torcie Nocy Muzeów w cieplickiej placówce był wernisaż prac jednego z najwybitniejszych, żyjących polskich artystów Edwarda Dwurnika. Autor, który miesiąc temu obchodził 75 urodziny, miał być na nim obecny, jednak nie dotarł do Jeleniej Góry z przyczyn zdrowotnych. Miłośnicy sztuki, którzy licznie przybyli na wernisaż życzyli mu wiele zdrowia.
Prezentowane na wystawie obrazy i rysunki Edwarda Dwurnika pochodzą w zdecydowanej większości ze zbiorów prywatnych, gdyż jego dzieła są bardzo cenione na rynku aukcyjnym. Szczególnym zainteresowaniem zwiedzających cieszyły się obrazy przedstawiające widoki Jeleniej Góry. Przypomnijmy. Obecna wystawa odbywa się w 30 rocznicę poprzedniej prezentacji dzieł artysty w stolicy Karkonoszy, która w 1988 roku odbyła się w Biurze Wystaw Artystycznych.
Przed wernisażem na wirydarzu zespołu pocysterskiego odbyło się otwarcie wystawy rzeźb w drewnie i marmurze Ryszarda Zająca, pt. „Zając Imigrant – 50 lat pracy twórczej Ryszarda Zająca: rzeźba-poezja-muzyka”. Powstały one głównie w ostatnich dziesięciu latach podczas pobytu w Niemczech. W 2007 roku Ryszard Zając opuszcza Polskę i wędruje do Niemiec, przenosząc całą pracownię do Forst. Tam zamieszkuje u muzy Natalie Hein, która staje się jego natchnieniem, modelką oraz żoną. Razem organizują coroczne wystawy w galeriach i kościołach Brandenburgii. Wystawa w Muzeum Przyrodniczym w Jeleniej Górze-Cieplicach ma charakter szczególny, gdyż to właśnie tam zaczęła się jego droga artystyczna w Szkole Rzemiosł Artystycznych, która została przerwana protestem przeciwko inwazji Sowietów na wolną Czechosłowację w 1968 roku.
Autor podczas wernisażu barwnie opowiadał o swojej twórczości inspirowanej w większości tematyką biblijną. Jako, że rzeźbiarz jest mocno związany z Parafią Wang w Karpaczu, na wernisażu nie zabrakło jej proboszcza pastora Edwina Pecha. Że jest osobą wielu talentów artysta udowodnił wykonując na zakończenie kilka nastrojowych utworów, akompaniując sobie na gitarze.