Śmieci na ulicach, skwerach, rowach to codzienny widok. Nie ma czym się chwalić przed turystami, którzy w nadchodzącym świątecznym tygodniu będą odwiedzali Jelenią Górę.
Niektóre miejsca mogłyby być bardzo urokliwe, ale nie są. Choćby kanał Młynówka. Ciek płynie blisko śródmieścia. Jest jego niechlubna wizytówką. Uporządkowanie terenu to element niemal każdej kampanii wyborczej. Niestety, skutki są zerowe, a modernizacja Osiedla Robotniczego wciąż pozostaje tylko w strefie planów.
Mieszkańcy skarżą się na niesamowity fetor, a brzegi dosłownie oblepione są niezliczoną ilością śmieci, worków foliowych, plastikowych butelek. Na brzegu nierzadko można znaleźć można sprzęty, które jeszcze niedawno służyły jeleniogórzanom. W pobliżu kanału są stare szamba, których zawartość często przedostaje się do kanału.
Ale winnymi nieporządku są bardzo często sami mieszkańcy, którzy bez skrupułów wyrzucają śmieci gdzie popadnie. Tylko starsi mieszkańcy miasta nieco z rozrzewnieniem wspominają czyny społeczne, kiedy to raczej z przymusu niż z poczucia obowiązku rzesze społeczeństwa wyruszało na sprzątanie najbliższego otoczenia. Dziś akcje typu „Sprzątanie świata” są godne pochwały, ale ich skutki nie są wymierne. Uczestnicy często przychodzą po roku w to samo miejsce i znajdują na nim jeszcze więcej śmieci niż przed 12 miesiącami.
Jeśli dodać do tego pejzażu odrapane i zaniedbane elewacje kamienic, które można znaleźć nawet na śródmiejskim trakcie, można odnieść wrażenie, że czystą Jelenią Górę odnajdziemy tylko na folderach turystycznych. Rzeczywistość jest skrajnie inna.