O ile w innych częściach kraju będących swego rodzaju sadowym zagłębiem straty są dość znaczne, w Kotlinie Jeleniogórskiej i okolicach nie jest źle. Nie ma tu wprawdzie wielkich upraw, ale na tych mniejszych, z których owoce sprzedawane są na lokalnym rynku, mało kto mówi o klęsce. Podobnie jest na licznych ogródkach działkowych, gdzie uprawiane są jabłonie, grusze, śliwy, a nawet ciepłolubne brzoskwinie.
– Trochę kwiatostanu jabłoni pomarzło, bo jak co roku o tej porze wiosny bywają przymrozki, ale powodów do paniki nie ma – mówi pan Wiesław, jeden z właścicieli sporego sadu w okolicach Maciejowca. Jak podkreśla w podgórskich okolicach często temperatury różnie się rozkładają. Jest bardzo zimno tuż przy gruncie, ale im wyżej – tym cieplej. – Sezon może być mniej udany z powodu suszy, a nie przymrozków – podkreśla.
Podobnie twierdzą działkowcy. – Na pewno nie będzie tak urodzajnego sezonu na owoce i warzywa jak w ubiegłym roku. Nie można jednak dramatyzować – zaznacza Małgorzata Kubiak.
Humory działkowiczom i ogrodnikom poprawiły wtorkowe opady deszczu, jednak to kropla w morzu: ziemia nadal jest bardzo sucha.