W piątek koniec roku szkolnego i początek wielkiej laby. Ale uczniowie już myślą, jak będą wyglądali w mundurkach, które założą we wrześniu. Nowe stroje mają być obowiązkowe w podstawówkach i gimnazjach.
Przez najbliższe dwa miesiące młodzi wyszaleją się nosząc modną ekstrawagancję, lub wręcz skąpe stroje. Od września w szkołach będzie zakaz obnażania pępków, brzuchów a nawet pleców. Zacznie obowiązywać dyktat mundurka, a nie wszystkie placówki już sobie z tym poradziły.
– Jesteśmy jeszcze w trakcie wyboru nowych strojów. Kontaktowaliśmy się z różnymi firmami, ale dotychczasowe próby nie przyniosły zadowalającego efektu. Musimy jednak zdecydować się do końca czerwca, bo uszycie 1,2 tysiąca mundurków na wrzesień nie jest taką prostą sprawą – tłumaczy Teresa Szewczyk, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 11.
Dyrektorzy zgodnie twierdzą, że wybór mundurka nie jest rzeczą łatwą, bo trudno jest dogodzić wszystkim uczniom w szkole, a i same opinie na temat rozporządzenia wśród uczniów są nadal podzielone.
– Będziemy mieć nawet normalne stroje – koszulki polo i jakieś kamizelki. Da się to chyba nosić – mówi 14-letnia Magda. – Przynajmniej niektóre dziewczyny nie będą mogły już tak szpanować swoimi ciuchami – dodaje Agnieszka. – To nie jest dobry pomysł. W szkole powinno być więcej swobody – twierdzi z kolei 15-letni Tomek.
Od września każdy będzie musiał się podporządkować nowym regułom. – Razem z rodzicami wybraliśmy już wstępnie fason strojów. Nie jest to jednak typowy mundurek. Chcieliśmy, aby ubiór był w miarę uniwersalny i odnawialny. Będą to polary i bluzeczki polo, na których naszyte zostanie logo szkoły – wyjaśnia Jolanta Piasecka, dyrektor Gimnazjum nr 1 im. T. Kościuszki.
W niektórych placówkach uczniowie już noszą jednolite stroje.
– Zdecydowaliśmy się na nie wcześniej przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo dzieci – mówi Elżbieta Rzemińska, dyrektor SP nr 2.
Mundurki nosi prawie 99 procent uczniów. Od września, zgodnie z rozporządzeniem, założą je już wszyscy. Będą to granatowe kamizelki z tarczą szkoły.
Najważniejszą kwestią, jaką przy wyborze strojów kierowali się dyrektorzy szkół i rodzice, była cena. – Musieliśmy brać pod uwagę sytuację finansową rodziców, którzy szukali jak najtańszej opcji – mówi Elżbieta Rzemińska. Koszty zakupu mundurka, w zależności od szkoły i wybranego fasonu, wahają się w granicach 30-70 zł.
Dyrektorzy zapewniają jednocześnie, że mniej zamożni rodzice będą mogli liczyć na pomoc np. ze stypendium socjalnego przyznawanego uczniom lub specjalnie zaplanowanego wsparcia.
<b>W rękach dyrektorów </b>
W szkołach ponadgimnazjalnych o wprowadzeniu mundurków może zdecydować dyrektor placówki po zasięgnięciu opinii rady rodziców. W placówkach, gdzie równolegle działa gimnazjum i liceum, mundurki będą raczej obowiązkowe dla wszystkich uczniów. Nie wszędzie jeszcze o tym zdecydowano.