- W ostatni wtorek (26.09) uczestniczyliśmy - mówi Ryszard Grek - w drugim już spływie pontonowym po rzece Bóbr na odcinku od Dębowego Gaju do Lwówka Śląskiego. Mieliśmy mniej szczęścia pogodowego niż przed rokiem, bo pod koniec rejsu zmoczył nas deszcz. Były też nieprzewidywalne żeglarskie utrudnienia. Niski stan wody powodował konieczność przepchnięcia pontonów przez płycizny. To z kolei wiązało się z koniecznością zamoczenia nóg. Wszystko zakończyło się jednak szczęśliwie na przystani przy żeglarskim poczęstunku, gdzie nie zabrakło szantowych piosenek.
Stowarzyszenie Inwalidów Wzroku, podobnie jak Polski Związek Niewidomych, w październiku każdego roku akcentuje te elementy z życia, które mają uzmysłowić współobywatelom i włodarzom, że jest wśród nas znaczna grupa ludzi, którzy nie widzą lub widzą gorzej i których należy wesprzeć poprzez wszystkie możliwe działania.
- W Jeleniej Górze jest jeszcze dużo barier, głównie architektonicznych - mówi Mirosława Jośko z SIW. - Problem ten jest jednak dostrzegany i w miarę możliwości usuwany. Od roku zdecydowanie lepiej działają sygnalizatory uliczne, na przejściach pojawiły się wypukłe maty tzw. ścieżki dotykowe wyczuwalne stopą informujące o tym, że zbliżamy się do przeszkody, kierowcy autobusów MZK są coraz częściej życzliwi , uśmiechnięci i chętnie służą pomocą. Coraz więcej autobusów „przyklęka” na przystankach czyniąc ten środek lokomocji bardziej przyjaznym dla wszystkich seniorów i niepełnosprawnych – wylicza.
- Pozostaje – mówi pani Mirosława - najcięższa bariera, którą najtrudniej przełamać .To bariera mentalna . Dotyczy ona takiej zwykłej ludzkiej życzliwości na co dzień. Ale i z tym chyba jest lepiej, bo coraz rzadziej na pytanie o cenę artykułu w sklepie słyszymy opryskliwą odpowiedź „tam pisze”. Bardzo powoli przyjmuje się też propozycja używania żółtego znaczka z trzema czarnymi punktami informującego: „mam problem ze wzrokiem”.