Słupszczanki na Złotniczej wystąpiły tylko w skromnym siedmioosobowym składzie. Trener Adam Fedorowicz nie mógł zatem dokonać zmiany. Ale to nie nasz problem. Jeleniogórzanki zaczęły dość niefortunnie. Przegrywały 0:1 a potem 1:2. Dopiero w 10 minucie Karolina Kula wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 3:2, celnie trafiając z karnego. W końcówce pierwszej połowy drużyna Zdzisława Wąsa objęła prowadzenie 12:8, ale nie utrzymała go, Słupia odpowiedziała dwoma golami.
Biofactor wyśmienicie rozpoczął drugą połowę od trafień Karoliny Kasprzak, Darii Chrząszcz oraz Estery Rykaczewskiej. Po tych rzutach zrobiło się już 15:10. Pięciopunktowa przewaga utrzymała się aż do końca. Zawodniczki Słupi zasługują na słowa pochwały za walkę do końca. Nie załamały się i grając przez moment w polu w czwórkę nie straciły gola. W 46 minucie kary 2 minut otrzymały Anna Pniewska i Katarzyna Joszczuk. Dowodzona przez Katarzynę Jeż ekipa z Jeleniej Góry jednak była lepsza niemal pod każdym względem. Na 10 minut przed końcem kontuzji ręki doznała mądrze grająca Sabina Kobzar i opuściła boisko. Zastępująca ją Karolina Kula zdobyła w końcówce dwa piękne gole.
Trener Zdzisław Wąs podkreślał, że drużyna wygrała przede wszystkim dzięki dobrej postawie w obronie. Pochwały należą się bramkarce Biofactoru Katarzynie Nowak, która w pierwszej połowie obroniła dwa karne.
Biofactor dzięki temu zwycięstwu został liderem I ligi, ale tylko na tydzień. Rywale mają rozegrany o jeden mecz mniej. Liczba meczów wyrówna się po ostatniej kolejce, która zostanie rozegrana w tym tygodniu. Jeleniogórzanki pauzują.
<b>Biofactor Jelenia Góra - Słupia Słupsk 23:18 (12:10)</b>
<b>Biofactor:</b> Nowak - Rykaczewska 1, Kobzar 5, Jeż 2, Jędrzejczak 2, Kasprzak 3, Chrząszcz 7, Kula 3.
<b>Kary:</b>
Biofactor - 2 min.
Słupia - 16 min.