W związku z prośbą Redakcji o komentarz dotyczący opublikowanego wczoraj materiału informuję, iż ani mnie osobiście, ani też żadnej znanej mi osobie nie brakuje empatii i zrozumienia dla frustracji Pana Gerstena dotyczącej jego sytuacji życiowej i zdarzeń, które Go dotknęły. W mojej ocenie w żaden sposób frustracja ta nie może jednak stanowić usprawiedliwienia dla krzywdzących i całkowicie chybionych insynuacji dotyczących rzekomego „motywu politycznego”, tudzież zaangażowania byłych lub obecnych władz miasta w zdarzenia, które dotknęły Pana Gerstena. Nie byliśmy politycznymi rywalami w wyborach samorządowych w 2014 roku, co więcej - w okresie sprawowania przeze mnie funkcji burmistrza - Pan Gersten nie zamieszkiwał w Karpaczu i w żaden zauważalny sposób nie był zaangażowany w prowadzoną w mieście działalność społeczną.
Bezpośrednio po opisanych w artykule wydarzeniach, pracownik służb miejskich skontaktował się z Panem Gerstenem, oferując pomoc w zabezpieczeniu bieżących potrzeb (w tym noclegu), pomoc ta jednak nie została przyjęta.
Jak wynika z przygotowanego przez Redakcję materiału, zdarzenie z udziałem Pana Gerstena jest obecnie przedmiotem postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez KMP w Jeleniej Górze. Nie jest moją intencją snucie jakichkolwiek spekulacji dotyczących przebiegu zdarzenia, jego motywów i ewentualnych sprawców - pozostaje mi jedynie oczekiwać, iż prowadzone przez Policję działania doprowadzą do skutecznego i sprawnego ustalenia tych okoliczności. Równocześnie zaś żywię nadzieję i przekonanie, iż po zakończeniu postępowania karnego i ustaleniu rzeczywistego przebiegu zdarzeń Pan Gersten znajdzie odwagę, by przeprosić za formułowane obecnie oskarżenia i uczyni to równie głośno, jak głośno obecnie oskarża.
Bez komentarza pozostawię wywody Pana Gerstena dotyczące moich „rodzinnych powiązań z resortem” (przywoływanych w kontekście Służby Bezpieczeństwa), składając tę część wypowiedzi na karb negatywnych emocji związanych z opisywanymi w materiale zdarzeniami.