Od dawna było wiadomo, że dla obu ekip ten mecz jest bardzo ważny dla układu tabeli, gdyż oba zespoły miały przed meczem taki sam bilans punktów. Pierwsze spotkanie obu ekip wygrały jeleniogórzanki, które po heroicznym boju pokonały na wyjeździe Gorzów czterema punktami. Najlepiej w tamtym meczu punktowały Oliwia Bogacz (24) i Natalia Kobus (23). Wiadome zatem było, że będą one po szczególnym nadzorem. Przypadki losowe sprawiły, że trener Markowicz nie mógł w tym meczu skorzystać z Oliwii Bogacz, co bardzo skomplikowało dobór piątek w dwóch pierwszych kwartach.
Mecz lepiej rozpoczęły jeleniogórzanki, które grały bardziej pomysłowo, a na parkiecie najlepiej radziły sobie Karolina Stefańczyk i Julia Polowczyk, co pozwoliło na prowadzenie po tej części meczu 19:12. Niestety druga kwarta to zły początek naszego zespołu, duża ilość błędów własnych pozwoliła rywalkom nawet wyjść na prowadzenie. Nasze przez 7 minut tej kwarty nie zdobyły punktu, ale końcówka była już lepsza i do przerwy mieliśmy wynik 31:29 dla gospodyń.
Druga część to walka o każdą piłkę. Początek należał do naszych zawodniczek, które uzyskały nawet dziesięciopunktową przewagę, której niestety nie utrzymaliśmy i po trzeciej kwarcie było tylko 50:47 dla naszych. Czwarta odsłona to ponownie lepszy początek jeleniogórzanek, które uzyskały nawet 7 punktów przewagi, ale gorzowianki szybko zniwelowały stratę do czterech punktów. To było jednak wszystko na co było stać gorzowianki. W ostatniej minucie nasze zawodniczki zaprezentowały spore umiejętności zespołowe, a także wystarczyło im sił. Dobra obrona, zbiórka i szybkie cztery kontry pozwoliły na odjechanie w ostatniej minucie meczu i nawet trójka w ostatnich sekundach nie spowodowała, że Gorzów nam zagroził i to przyjezdne cieszyły się ze zwycięstwa.
– Wygrana bardzo nas przybliżyła do drugiego miejsca w lidze, ale żeby to osiągnąć trzeba wygrać dwa mecze, które nam pozostały. Co do meczu to jestem bardzo zadowolony z postawy wszystkich. Mieliśmy dużo problemów przed meczem. Brak Oliwii Bogacz, chore Wiktoria Szczepańska i Sandra Korwin-Piotrowska to bardzo duże osłabienie. Zespół zaprezentował się znakomicie i ta wygrana nam się należała. Jednocześnie gratuluję postawy zespołowi z Gorzowa. Takie mecze mają bardzo duże znaczenie w kontekście szkolenia. takie mecze to bardzo dobra nauka dla obu drużyn – komentuje Marcin Markowicz, trener drużyny.
MKS MOS Karkonosze - AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 69:60 (19:12, 12:17, 19:18, 19:13)
Punkty: Stefańczyk (22), Polowczyk (17), Kwietoń (12), Kobus (9), Kryszpin (3), Suchowierzch (2), Kuczaj (1), Korwin-Piotrowska (1), Chyczewska, Bernaś, Szczepańska, Machacz