Reforma edukacji nakręca rynek. Dla firm z branży papierniczej, producentów podręczników i przyborów szkolnych wiąże się to z grubymi milionami wpływów – z kolei dla rodziców dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjalnych z wydatkiem rzędu od 300 do 500 zł, który dla wielu z nich oznacza bolesne nadszarpnięcie domowego budżetu. Zdaniem ekspertów i analityków, w tym roku przedsiębiorcy zarobią na reformie ok. 200 mln zł, a w przyszłym – aż 325 mln zł.
Podręczniki i przybory szkolne kupujemy najczęściej w księgarniach, choć w ostatnim czasie szybko rośnie ich sprzedaż także w sklepach internetowych. Tak czy siak: – Na wyprawkę dla ucznia klas 1-3 szkoły podstawowej rodzice wydadzą ok. 300 zł, natomiast dla ucznia klas 4-6 i gimnazjum ok. 500 zł – mówi nam Michał Łada, właściciel księgarni „Mr. Book” w Jeleniej Górze.
I dodaje: – Choćby w porównaniu z rokiem ubiegłym, są to naprawdę duże pieniądze. W górę poszły nie tylko ceny podręczników, lecz także VAT, co oczywiście jest solą w oku większości rodziców. Dlatego też, niektóre księgarnie i sklepy internetowe na własną rękę przygotowały różne rabaty i upusty, które choć trochę odciążą kupujących. Rzecz jasna, w tym także „Mr. Book”.