W projekcie uchwały zapisano bowiem bonifikatę w wysokości 37,83 procent od kwoty jednego miliona złotych na jaki wyceniono nieruchomość.
– Jesteśmy zaniepokojeni tą propozycją, ponieważ nasze stowarzyszenie nie byłoby w stanie zapłacić kilkuset tysięcy złotych za ten obiekt - mówiła szefowa stowarzyszenia Danuta Żmijowska.
Tymczasem trzy komisje rady miejskiej, które rozpatrywały projekt, zalecały bonifikatę 99 procent, powołując się na ważny cel społeczny, jakim jest opieka i rehabilitacja osób niepełnosprawnych. Nie chciał zgodzi się na to prezydent miasta Marek Obrębalski.
– Argument prezydenta, zawarty w uzasadnieniu, że nie można zastosować bonifikaty 99 procentowej, bo to narazi miasto na straty, jest po prostu humorystyczny – komentował radny Miłosz Sajnog. – Sprzedajemy budynek stowarzyszeniu, żeby mogło występować po unijne środki, jako właściciel obiektu. Miasta nie stać na jego remont i modernizację. Więc nawet oddanie go za darmo jest dla miasta i mieszkańców korzystne – dodał.
Inni radni też szykowali się do walki o zmianę wysokości bonifikaty. Jednak prezydent Marek Obrębalski zmienił zdanie: uprzedził tę dyskusję i sam zaproponował zmianę bonifikaty z 37,82 na 99 procent. Radna Malczuk prosiła jeszcze o zmianę uzasadnienia, gdyż to mówiące o konieczności zasilenia budżetu pieniędzmi ze sprzedaży, straciło sens. Uchwałę przyjęto jednak z dotychczasowym uzasadnieniem i jednogłośnie.
– Cieszę się, że radni poparli nas. Teraz musimy zebrać te 10 tysięcy które należy wpłacić do miejskiej kasy – powiedziała Danuta Żmijewska. – Nie mamy na ten cel ani złotówki.