Organizatorzy, uczestnicy i kibice mieli zmienne szczęście do pogody. Jak dobrze pamiętamy pierwsze dwa wyścigi przebiegały pod znakiem deszczu i błota. Później było coraz lepiej. A finał odbył się przy przepięknej aurze. Temperatura nie przekraczała dwudziestu stopni Celsjusza, było bezwietrznie i słonecznie, widoczność bardzo dobra. Prawie na całej trasie było sucho. Tylko na niewielkim odcinku występowało błoto; no i ten tradycyjny przejazd przez strumień... Udział zawodników - w miarę liczny, zważywszy "konkurencyjną" imprezę w Książu, gdzie pojechała czołówka Dolnego Śląska.
Widowiskowa trasa o ciekawym profilu, z dużymi różnicami wzniesień wzmaga zainteresowanie. Filmowe sekwencje i zdjęcia obrazujące trudy podjazdów, kaskaderskich zjazdów, bryzgi błota, kurz wzniecany przez koła maszyn - wszystko to pobudza wyobraźnię... Co tu dużo mówić: szukamy adrenaliny, utożsamiamy się z wielkimi gwiazdami sportu. A na Łysogórkach obok amatorów można spotkać znakomitych zawodników z licencjami.
Wśród uczestników, którzy mieli 100 % frekwencję (wzięli udział we wszystkich 5 zawodach cyklu) rozlosowano nagrodę - niespodziankę w postaci roweru marki Giant. Po uroczystości wręczania medali, nagród i dyplomów podano posiłek (drugą nagrodę - niespodziankę) w postaci pieczonego świniaka.
Łysogórki mają za zadanie, oprócz popularyzowania kolarstwa górskiego, promować Góry Kaczawskie, wyciągać na świeże powietrze całe rodziny, integrować środowiska kolarskie i narciarskie. I oczywiście przedstawiać Łysą Górę jako miejsce, w którym, w równym stopniu można rozwijać tak sporty zimowej jak i letnie. Mikrostacja Sportów Zimowych i Letnich w Dziwiszowie stanowi doskonałą alternatywę rodzinnego uprawiania sportu. Jak wiadomo Góry Kaczawskie wznoszą się tuż nad Jelenią Górą. Dlatego nie musimy udawać się w odległe Karkonosze, aby pojeździć na nartach czy na rowerze (nie mówiąc juz o jeździe konnej we wspaniałym plenerze Krainy Wygasłych Wulkanów). Treningom, zawodom, wycieczkom robionym tutaj, smaczku dodają przepiękne widoki na Sudety Zachodnie. A najwyższe ich pasmo - Karkonosze właśnie - najlepiej prezentuje się z Kapeli, z przełęczy Widok. Co prawda bikerzy ścigający się akurat w zawodach, nie mają czasu na podniesienie głowy z nad kolarskiego widelca... Jednak po przejechaniu linii mety, ochłonięciu i odpoczynku mogą w pełni rozkoszować się przebywaniem na górze, z której rozpościerają się widoki na wszystkie strony świata.
Organizatorzy serdecznie dziękują wszystkim za udział w tegorocznych Łysogórkach i już teraz zapraszają w roku przyszłym na rowery! A na nadchodzącą zimę, na narty!