Do podtrucia tlenkiem węgla ośmioletniego dziecka i jego babci wzywani byli w niedzielę (20.01) ratownicy z Pogotowia Ratunkowego w Jeleniej Górze. Tym razem podtrutym udało się pomóc, ale w ostatnim czasie takich zdarzeń jest coraz więcej. Dlatego podpowiadamy, co powinno nas zaniepokoić i jak działać, kiedy już podtrujemy się czadem.
Ekipa jeleniogórskiego pogotowia ratunkowego z kamiennogórskiego oddziału wyjeżdżała do podtrucia tlenkiem węgla w niedzielę, w godzinach porannych, do Przedwojowa. Dwie z trzech osób przebywających w mieszkaniu zostały zabrane do szpitala, trzecia odmówiła przyjęcia pomocy.
W ostatnim czasie mamy sporo przypadków podtrucia tlenkiem węgla – mówi Piotr Archacki, rzecznik jeleniogórskiego Pogotowia Ratunkowego. – Dlatego osoby, które mają piecyki gazowe, będące głównym źródłem tego bezbarwnego i bezwonnego cichego zabójcy, powinny zaniepokoić się kiedy: czują się osłabione, mają zawroty głowy, zaróżowioną skórę i posmak słodkości w ustach. Wówczas należy natychmiast otworzyć wszystkie drzwi i okna, wyjść z mieszkania i wezwać straż pożarną oraz pogotowie. Jeśli strażacy potwierdzą obecność tlenku węgla w mieszkaniu, warto przebadać się, nawet kiedy wydaje nam się, że czujemy się dobrze – radzi ratownik.
Strażacy przypominają natomiast o regularnych przeglądach urządzeń, a także przewodów wentylacyjnych. Radzą też, by używając piecyków gazowych nie zamykać szczelnie drzwi i okien. Dodatkowo, by chronić siebie i swoją rodzinę przed tragedią, warto kupić tzw. czujki tlenku węgla. To niewielki koszt, a to urządzenie może uratować nam życie.