Perspektywa budowy tamy Vilémov na Izerze zbulwersowała samorządy po południowej stronie Karkonoszy. O takim zamiarze mówiono już pięć lat temu i wtedy podniosła się fala protestów. Jednak mimo to powstanie zapory i akwenu wciąż jest brane pod uwagę. Napisał o tym portal iDNES.cz
Taka inwestycja odetnie nas od „reszty świata” – bulwersują się samorządowcy z przygranicznych miejscowości. Proponowany zbiornik Vilémov bowiem „zatopi” część Rokytnic, a także część gruntów Harrachova, Pasek nad Jizerou oraz Kořenov. Pod wodą znajdzie się międzynarodowa droga do Polski (w czeskiej nomenklaturze to droga l/10), a także inne szosy pierwszej kategorii do Szplinderowego Młyna i Rokytnic.
– Harrachov po wybudowaniu tamy i utworzeniu akwenu stałby się jakimś półwyspem, praktycznie odciętym od reszty kraju – alarmuje iDNES.cz. Głosów protestów jest znacznie więcej, a sceptyków nie przekonuje perspektywa uzupełnienia braków infrastruktury drogowej mostami i tunelem. – Jesteśmy po prostu przeciwni. Nikt nam porządnie nie wyjaśnił powodów, dla których ta tama miałaby tu być – oto wypowiedź pani burmistrz Hany Růžičkovej (Pasek nad Juzerou).
W planach czeskiego ministerstwa rolnictwa akwen Vilémov miałby służyć jako zbiornik wody pitnej dla województwa środkowoczeskiego oraz dla samej Pragi,