Mimo przerwy zimowej w Karkonoszach jest gorąco. Z pełnienia funkcji prezesa nie pierwszy raz zrezygnował Andrzej Ciepiela.
- Jest zarząd, ale bez prezesa. Nie ingeruję w sprawy klubu od dłuższego czasu, bo mam masę innych obowiązków - mówi Ciepiela. Oficjalnie nie złożył on jednak w klubie pisemnej rezygnacji.
- Obecnie wszystkie ważne decyzje podejmuje zarząd - mówi działacz Karkonoszy, Zygmunt Jankowski. Tą sytuację - jak zapewnia - w klubie raz na zawsze będą chcieli wyjaśnić pod koniec stycznia. - Przy oficjalnej rezygnacji Ciepieli wybierzemy nowego szefa klubu - zapewnia Jankowski.
Po rundzie jesiennej w tabeli klasy okręgowej Karkonosze zajmują 9. miejsce i nie mogą być pewne utrzymania. Wkrótce piłkarze powinni wznowić treningi, ale na obecną chwilę nie znają nawet terminu pierwszych zajęć!
Od zespołu odwrócił się bowiem trener Zdzisław Radziszewski i kierownik Lech Walczak. - Straciłem cierpliwość, że coś się w klubie poprawi. Do tej pory nikt nie poinformował mnie o tym, czy w ogóle będę miał zarezerwowaną halę na treningi - nie kryje rozczarowania Radziszewski.
- Na moją rezygnację złożył się całokształt. Niczego nie żałuję, ale do Karkonoszy nie wrócę - dodaje. Udało nam się dowiedzieć, że Radziszewski wiosną będzie trenował A-klasowe Rudawy Janowice.
Inaczej sprawę przedstawia członek zarządu Karkonoszy, Zygmunt Jankowski.
- Pan Radziszewski swoją decyzją bardzo mnie zaskoczył. Zresztą nie po raz pierwszy - mówi Jankowski. Jak nas poinformował, Radziszewski nie przedstawił działaczom harmonogramu zajęć. Podobnie jak listy piłkarzy, którymi chciałby dysponować na wiosnę. A to zdaniem Jankowskiego powinno być podstawą do podjęcia przez działaczy jakichkolwiek kroków.
- Trener rozpacza, że nikt do niego nie dzwoni. A proszę mi powiedzieć, o czym zarząd ma z nim rozmawiać? To on powinien powiedzieć: Panowie, chcę wznowić treningi 15-20 stycznia, w tych dniach proszę zarezerwować mi halę, dysponuję takimi piłkarzami itp. I wówczas możemy działać. Nie do nas należy układanie planu treningów czy jeżdżenie po wioskach w poszukiwaniu nowych talentów, tylko do trenera - zarzeka się Jankowski.
Stronę trenera Radziszewskiego i piłkarzy trzymają kibice. - Jankowski zamiast ładnie mówić, niech lepiej rozliczy się ze swojej pracy i nawet nie myśli o objęciu funkcji prezesa. Obecny zarząd na czele z nim spowoduje upadek klubu - grzmią fani Karkonoszy.
Organizacyjnego bałaganu dosyć mają piłkarze. Większość z nich nie chce już grać w Karkonoszach wyłącznie przez działaczy, którzy ich zdaniem ponoszą winę za ciągle pogarszającą się sytuację tego zasłużonego klubu.