Rodzice wskazują, że projekt rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu rehabilitacji (całe można zobaczyć TUTAJ) zawiera propozycje, których efektem może być znaczące ograniczenie w dostępie do świadczeń domowych dla pacjentów niepełnosprawnych.
Co do zasady, rehabilitacja w warunkach domowych – gdy to fizjoterapeuta dojeżdża do domu pacjenta, przysługuje tym pacjentom, którzy ze względu na brak możliwości samodzielnego poruszania się, nie mogą dotrzeć do placówki medycznej.
Tymczasem projektowane zapisy (które mają wejść w życie od nowego roku) ograniczają dostęp do domowej reahibilitacji dla ok. 80% pacjentów, którzy obecnie takie zabiegi mają.
Np. w katalogu nowych rozpoznań nie zostało uwzględnione np. dziecięce porażenie mózgowe. Dodatkowo wskazuje się tylko pół roku od zaistnienia określonego incydentu (np. wypadku powodującego niepełnosprawność) lub zaostrzenia choroby, operacji czy też zakończenia leczenia szpitalnego.
Mogą stracić pracę
- Proponowane zapisy po 6 miesiącach dyskwalifikują z rehabilitacji osoby przewlekle cierpiące na choroby tzw. postępujące (np. choroba Parkinsona). Praktycznie pozbawia się rehabilitacji pacjentów leżących z porażeniami dwu lub czterokończynowymi, przykurczami, czy cierpiących na zwyrodnienia uniemożliwiające im samodzielne poruszanie się - słyszymy.
Ponadto konsekwencją wprowadzenia projektowanych zmian może być utrata miejsc pracy dla szerokiej rzeszy fizjoterapeutów, którzy dziś realizują świadczenia w domach pacjentów. A takich jest większość.